Spore cięcie zrobiło w nowym rozkładzie przedsiębiorstwo Ch-Bus. Od marca zniknęły cztery połączenia: trzy od poniedziałku do piątku i jedno weekendowe (w sobotę, godz. 21.55).
Pasażerowie najbardziej odczuwają poranne zmiany. - Zniknął kurs o godz. 5.20. A rano jest najwięcej pasażerów - mówi pani Małgorzata, mieszkanka Kunic. - Ponieważ jest mało połączeń, na przystankach w wioskach zbiera się dużo osób i potem jest tłok - narzeka.
Zobacz także: Ciąg dalszy wojny meleksiarzy w Krakowie
W innych firmach przewozowych nie jest lepiej. O ile kursów do samego Gdowa jest dużo, to liczba połączeń z małymi wioskami w gminie ciągle się zmniejsza. Do swoich domów nie mają jak dojechać między innymi mieszkańcy Kunic, Huciska czy Dobranowic. - Pracuję wieczorami w Krakowie i mam duży problem z powrotem do domu. Jeszcze kilka lat temu trzy linie miały nocne połączenia. Teraz nie ma żadna - skarży się Anna, mieszkanka Dobranowic.
Właściciele firm przewozowych twierdzą, że tną połączenia, bo brakuje pasażerów. - Początkowo wycofałem tylko dwa kursy, ale busy ciągle jeżdżą puste. Za utrzymanie samochodu i kierowcy płacę 3 tys. plus paliwo i ciągle dokładam do interesu - tłumaczy Andrzej Cholewa z firmy Ch-Bus.
Mieszkańcy uważają jednak, że problem tkwi w czym innym. - Nie jeżdżą według rozkładów, zawieszają linie, nie informując o tym pasażerów, nie biorą kursów, które wydają im się nieopłacalne. To zniechęca niektórych do korzystania z busów. Jednak dla niektórych to jedyny środek transportu - podkreśla Anna z Dobranowic.
Firmy przewozowe to przedsiębiorstwa prywatne, więc właściciele kierują się głównie własnym interesem.
- W tym roku jeszcze nie zlikwidowałem żadnych kursów, bo liczę, że będzie lepiej. Styczeń, luty i marzec to zwykle najgorsze miesiące. Musimy je przetrwać. Mam nadzieję, że w kwietniu będzie lepiej - zauważa Andrzej Pabian z firmy Mini Trans. Nie ukrywa jednak, że na przestrzeni ostatnich 2-3 lat obserwuje, że ludzi jeżdżących busami ciągle ubywa. - Już trzy lata temu byłem zmuszony skasować dwa auta - dodaje.
Do ograniczenia kursów przymierza się również Dominik Musiał z firmy MBus, mimo że już teraz ma niewiele kursów. - Zagęszczenie firm na tej trasie jest zbyt duże, żeby to się opłacało. A ceny paliw ciągle idą w górę. Interes przestaje być dochodowy - podkreśla.
Wójt gminy Gdów, Zbigniew Wojas twierdzi, że nic nie wie o problemie mieszkańców. - Nikt się do mnie z takimi skargami nie zgłaszał. Słyszę o tej sprawie od pani - nie ukrywa. Obiecuje jednak przyjrzeć się zagadnieniu. - Jeśli rzeczywiście jest taki problem, będziemy interweniować i myśleć nad jakimś rozwiązaniem dla mieszkańców - zapewnia.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
MPK Kraków - wszystko o zmianach w komunikacji Krakowa