Tymczasem wyjaśniła się sprawa Krzysztofa Danielewicza. Przypomnijmy, że Komisja Polskiego Związku Piłki Nożnej Do Spraw Ustalania Ekwiwalentu za wyszkolenie zawodników, rozpatrywała sprawę jego przejścia do Śląska Wrocław. „Pasy” domagają się ekwiwalentu od wrocławian, powołując się na wiek zawodnika. Komisja nie uznała racji Cracovii, uznając, że piłkarz nie jest zawodnikiem Śląska, a Sokoła Marcinkowice, do którego trafił Danielewicz jako wolny zawodnik, a który wypożyczył zawodnika do Śląska i przekazał krakowskiemu klubowi ekwiwalent w wysokości 8 tys. zł.
To klub z klasy okręgowej należący do Dolnośląskiego OZPN, który posłużył jako przekaźnik w transferze. Nie zagrał w nim bowiem ani jednego meczu. Kluby z niższych klas też mają obowiązek płacenia ekwiwalentu, stąd kwota 8 tys. Gdyby płacić mieli wrocławianie, wynosiłby on około 130 tys. zł, dlatego Cracovia nie odpuszcza tej batalii.
Klub z Krakowa apowiada odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN. Uczyni to, gdy dostanie uzasadnienie na piśmie z Komisji do Spra Ustalania Ekwiwalentu.