To był pierwszy mecz w 2025 roku, w "wiosennej" części sezonu. Trener Cracovii Dawid Kroczek znalazł miejsce w jedenastce dla wracającego po kontuzji Kacpra Śmiglewskiego, dla którego był to pierwszy występ w ekstraklasie od 17 grudnia 2023.
Poza tym obyło się bez niespodzianek, szkoleniowiec zaufał tym piłkarzom, którzy często grali jesienią, a w bramce Sebastianowi Madejskiemu, który dobrze spisał się w ostatnim meczu jesieni – w Gliwicach z Piastem (0:0).
Zespoły grały bardzo ostrożnie, nikt nie chciał zaatakować, by nie nadziać się na kontrę. Raków zaczął prowadzić grę. Nic jednak z tego nie wynikało. Przez pół godziny niewiele ciekawego się działo, nie było groźnego strzału z żadnej ze stron.
Dopiero w 37 min Władysław Koczerhin zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale nie miał z nim kłopotu Sebastian Madejski. „Pasy” przyjmowały rywala na własnej połowie, ale mało było okazji do kontrataków. Gospodarze odpowiedzieli tylko strzałem Virgila Ghity, głową, ale niecelnym.
W doliczonym czasie gry w doskonałej pozycji znalazł się Śmiglewski, nie zdecydował się jednak na natychmiastowy strzał tylko po przyjęciu piłki i została ona zablokowana przez Frana Tudora i wyszła na róg.
Druga połowa zaczęła się od dynamicznej akcji gości – strzelał głową Adriano Amorim, ale Madejski nie dał się zaskoczyć. Odpowiedź „Pasów” nadeszła bardzo szybko – po centrze z wolnego główkował Virgil Ghita – mocno, ale niecelnie. Po chwili z wolnego uderzał Ajdin Hasić – minimalnie nad spojeniem.
Z kolei w 64 min w pole karne rywala wdarł się Benjamin Kallman, ale przegrał przy próbie dryblingu. Ale pod bramką Madejskiego też było gorąco – najpierw golkiper piąstkował, a w 71 min piłka po strzale Gustava Berggrena przeleciała nad poprzeczką. Sprytnie chciał zagrać w 76 min Efstratios Svarnas, który z linii końcowej dośrodkował piłkę. Madejski ryzykując zderzenie ze słupkiem wyłapał jednak tę piłkę. „Pasy” czyhały na swoje okazje – w 77 min po rozegraniu piłki przez Mikkela Maigaarda do strzału doszedł Kallman, ale uderzył zdecydowanie za lekko, by zaskoczyć Kacpra Trelowskiego.
Bardzo groźnie było po chwili pod bramką gospodarzy – slalom między piłkarzami Cracovii urządził sobie Władysław Koczerhin. Od 79 min na boisku mieliśmy dwóch z trzech najlepszych strzelców ekstraklasy czyli Kallmana i debiutującego w nowych barwach Leonardo Rochę, który zimą zamienił Radomiaka na Raków.
Niebawem Kallman padł w polu karnym po indywidualnej akcji, ale przewinienia rywali tu nie było. W 89 min kapitalną interwencją popisał się Trelowski – obronił strzał Micka van Burena. W 90 min Cracovia miała rzut rożny – główkował Kallman, nad bramką. I to by było na tyle.
Cracovia – Raków Częstochowa 0:0
Cracovia: Madejski – Jugas, Hoskonen, Ghita – Kakabadze, Sokołowski (79 Al-Ammari), Maigaard, Olafsson – Śmiglewski (57 Van Buren), Hasić – Kallman.
Raków: Trelowski – Barath, Rodin, Svarnas, – Tudor, Berggren, Koczerhin, Silva (79 Plavsić) – Lopez (79 Rocha), Amorim (84 Diaz) – Brunes.
Sędziowali: Łukasz Kuźma (Białystok), Jakub Winkler (Toruń), Piotr Podbielski (Białystok). Żółte kartki: Brunes (84), Berggren (90+5). Widzów: 12 704.
