Miejsce starego cmentarza pokazuje nam Andrzej Niemiec, 70-letni mieszkaniec zarówno tych zalanych Maniów, w miejscu których znajduje się obecnie Jezioro Czorsztyńskiej, jak i tych nowych. Dokładnie pamięta, gdzie był cmentarz przed wypełnieniem wodą pienińskiego zbiornika w połowie lat 90. ub.w.
- Tutaj, w tym miejscu był cmentarny mur - mówi Niemiec. - Cmentarz był w kształcie koła, o średnicy ponad 100 metrów. Było na nim ponad 300 grobów.
Gdy budowa zapory nabierała coraz większego rozmachu, zdecydowano, że nekropolia zostanie przeniesiona. Wszystko robione było na koszt państwa.
Mieszkaniec Maniów uważa, że znajdowane obecnie szczątki mogą pochodzić z grobów spoza murów cmentarnych. Skąd się tam wzięły? Poza cmentarzem dawniej chowani byli ludzie nieochrzczeni oraz przede wszystkim samobójcy.
Zresztą nie tylko ludzkie szczątki można znaleźć nad Jeziorem Czorsztyńskim. W trakcie naszej
wędrówki znajdujemy na brzegu część starego nagrobka, którą również wymyła z ziemi woda.
O tym, że na tym brzegu często można znaleźć ludzkie szczątki, doskonale wiedzą wędkarze, którzy często odwiedzają te okolice.
- W zeszłym tygodniu były tutaj służby, które zbierały te kości - opowiada Rafał Sitkowski ze Śląska, łowiący ryby nieopodal starego cmentarzyska. Zauważa też, że woda rzeczywiście silnie podmyła brzeg.
Sprawę wyjaśniają śledczy. Według Zbigniewa Gabrysia, zastępcy prokuratora rejonowego w Nowym Targu, jest jednak jasne, że kości pochodzą ze starego cmentarzyska.
- Musieliśmy sprawę zbadać, kiedy się okazało, że wędkarze znajdują ludzkie szczątki. Ustaliliśmy jednak, że mają one kilkadziesiąt lat. Należą do dwóch osób, które nie były ofiarami, przemocy. Przyjęliśmy, że są to zwłoki "nn".