FLESZ - Szczepienia dla dzieci już wkrótce

Po „Ludowej historii Polski” Adama Leszczyńskiego, „Bękartach pańszczyzny. Historii buntów chłopskich” Michała Rauszera, nagrodzonej Nike powieści „Wężowe serce albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” Radka Raka czy książce graficznej Jakuba Woynarowskiego „November” na historyczne wydarzenia możemy spojrzeć z perspektywy chłopów - perspektywy, której historia nie brała pod uwagę. W tym nurcie, nakładem wydawnictwa Czarne, ukazało się właśnie „Chamstwo” autorstwa antropologa Kacpra Pobłockiego.
To kolejna książka, która rzuca nowe światło na opowieść o czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej, zamieniając perspektywę modrzewiowego dworku na chłopskie czworaki, z których zdecydowana większość z nas wywodzi swoje korzenie. Zresztą, jak zaznacza autor „pisanie historii tak, jakby nie było świata poza perypetiami ludzi wyniesionych na społeczny piedestał: królów, biskupów, generałów czy dyplomatów, daje wypaczony obraz”. „Chamstwo” wyrasta więc z „niezgody na taką jednostronność i stanowi próbę dopowiedzenia tego wszystkiego, o czym zazwyczaj mówi się albo zdawkowo, albo wcale”.
Jest też, jak zaznacza autor, „Chamstwo” książką osobistą, „powstało jako próba opowiedzenia pańszczyzny w taki sposób, w jaki moje babcie opowiadały mi o swoim, życiu i świecie, który je otaczał”.
Pobłocki obala mit Rzeczpospolitej szlacheckiej jako krainy tolerancji i wolności pośród europejskich monarchii absolutnych, gdzie każdy szlachcic bez względu na stan majątkowy cieszył się pełnią praw – to naukowa plotka, mówi Pobłocki. Fałszywe jest przekonanie o masowym udziale szlachty w życiu politycznym kraju, czy o biernym wypełnianiu pańszczyźnianych powinności przez chłopstwo. „Pańszczyźniacy nie byli bierną, niemą masą, która pokornie uczestniczyła w świecie stworzonym przez możnych”. Jest historią Marianny Chalerzanki, dworskiej służącej, która podłożyła ogień pod dwór swojej okrutnej pani czy historią Mikołaja Beydy, któremu ucięto nos i uszy, ponieważ nie chciał poślubić kobiety, której nie kochał.
„Chamstwo” to historia pańszczyzny i przemocy, ale też historia form radzenia sobie z nią, instytucji, których pomagały przetrwać, a także dylematów czy znosić razy, czy przejść na drugą stronę.
Książka Kacpra Pobłockiego to także opowieść, w której z innej perspektywy możemy spojrzeć na kulturowe korzenie – z jednej strony dostrzegając jej ludowe formy wciśnięte dziś w sale muzeów etnograficznych, z drugiej – jeszcze bardziej zmarginalizowane „babskie gadanie”, stawiane w opozycji do szlachetnego ludowego gawędziarstwa, w którym dziś możemy upatrywać literackich kontynuacji.
Opowiedzenie pełnej historii, z jej brakującą częścią, nie jest zadaniem łatwym, rzecz jasna, jeśli chodzi o materiały źródłowe, dokumenty pisane, tym trudniejsze, że Kacper Pobłocki zdecydował się poprowadzić tę opowieść w formie reportażowej.
Kacper Pobłocki
„Chamstwo”
Wydawnictwo Czarne, 2021