Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Kapica: Jeszcze daleka droga do mistrzostwa Polski

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Damian Kapica (Comarch Cracovia)
Damian Kapica (Comarch Cracovia) Joanna Urbaniec
Damian Kapica zdobył dwie bramki w ostatnim meczu finałowym Comarch Cracovii z GKS-em Tychy. Krakowianin walnie przyczynił się do zwycięstwa swego zespołu 5:3 i do prowadzenia 2:1 w serii do czterech wygranych.

- W kontekście wtorkowego (godz. 18.15) meczu w Krakowie między waszymi zespołami, sytuacja "Pasów", choć i tak dobra, znacznie się poprawiła, prawda?

- Uważam, że jeszcze bardzo daleka droga przed nami, bo GKS Tychy to jest mocny zespół. Trzeba będzie bardzo uważać na rywali, bo oni się tak łatwo nie poddadzą. To ostatnie zwycięstwo jeszcze nie przybliża nas do zdobycia mistrzstwa Polski aż tak bardzo, jak się niektórym wydaje.

- By w ogóle myśleć o złotym medalu, musieliście przynajmniej jeden mecz w Tychach wygrać, same zwycięstwa na własnym lodzie nie wystarczyłyby. Już w poprzednim meczu u rywala mogliście tego dokonać, ale pechowo przegraliście w 118 minucie. Teraz nie było wątpliwości, kto jest lepszy.

- Taki jest hokej, nie strzelasz goli, nie wygrywasz, a my w tym pierwszym meczu nie strzelaliśmy. Na szczęście udało się nam wyciągnąć stan serii od 0:1 do 2:1 i patrzymy na to co będzie z podniesionymi głowami.

- Ostatnie starcie nie było tak "zamknięte", jak to pierwsze. Padło aż osiem bramek, co w tej fazie nie zdarza się często.

- Pięciu bramek w meczu fazy play-off nie jest łatwo strzelić, zwłaszcza w Tychach. Tam się gra bardzo ciężko.To cieszy podwójnie i jesteśmy dobrej myśli przed kolejnym meczem.

- Jest Pan napastnikiem pierwszego ataku Comarch Cracovii. W półfinale, gdy rywalem był Tauron KH GKS Katowice, pierwsza formacja uległa przeobrażeniom na skutek kontuzji Kamila Kalinowskiego i Jaakko Turtiainena. Wrócili już do gry po urazach i atak wygląda tak samo. To skutkuje pozytywnie.

- Trenujemy razem, jesteśmy zgrani. Jak wyskoczą problemy, to nie zawsze da się to "połatać". Fajnie, że wrócili do gry.

- Eksperci przed początkiem finałowej rywalizacji mówili, że tyszanie mają niesamowity potencjał ofensywny, a Cracovia ma obronę. Tymczasem "Pasy" w finałach pokazują, że są mocne nie tylko w defensywie, ale też w ataku.

- Tak jest, też mamy dobrych napastników, niezłą młodzież, ale przede wszystkim umiemy grać w hokeja. Musimy robić swoje, realizować plany taktyczne i na pewno będzie dobrze.

- Czy mecze u siebie gra się łatwiej, dochodzi przecież presja publiczności?

- Mecze u siebie chce się wygrywać. Atut własnego lodowiska na pewno pomaga. Musieliśmy wygrać w Tychach i teraz możemy wygrywać już tylko w Krakowie i będziemy zadowoleni, bo możemy to mistrzostwo zdobyć. Ale jak mówię, to tego droga daleka. Musimy pracować, nie ma się co upajać, nasze konfrontacje z Tychami są pełne zwrotów akcji. Tyszanie już w tym play-offie pokazali, że potrafią wrócić "z dalekiej podróży".

- Tyszanie zagrali więcej meczów w fazie play-off, są bardziej zmęczeni od was? Widać to po nich?

- Ciężko mi się wypowiadać na ten temat. Nie wiem, jak to u nich wygląda. Patrzymy przede wszystkim na siebie, jesteśmy dobrze przygotowani. A czy mają problemy z kondycją, to już ich problem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska