Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Dudka liczy na nowy kontrakt

Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Piłkarz Wisły Kraków Dariusz Dudka dementuje pogłoski i odejściu do Lecha Poznań. Mówi też o wrażeniach ze spotkania z prezesem "Białej Gwiazdy" Robertem Gaszyńskim.

- Jesienią zagrał Pan jako jedyny piłkarz Wisły we wszystkich dwudziestu meczach od pierwszej do ostatniej minuty. Odczuwał Pan w związku z tym potrzebę porządnego odpoczynku?
- Nie. Zanim trafiłem do Wisły, wcześniej przez rok praktycznie nie grałem. Dlatego chciałem wreszcie regularnie występować. Jesienią omijały mnie kontuzje i kartki. Teraz chcę dobrze się przygotować i grać lepiej niż jesienią.

- Co chce Pan przede wszystkim poprawić?
- Chcę ustabilizować formę. Chciałbym też zacząć występować regularnie na jeden pozycji.

- Wiosną też może być z tym trudno.
- Zdaję sobie z tego sprawę, choć z drugiej strony wiem, że trener bardziej będzie mnie widział na pozycji defensywnego pomocnika niż w obronie.

- Prezes Robert Gaszyński postawił sprawę jasno. Celem na 2015 rok jest miejsce w fazie grupowej europejskich pucharów. Zaskoczyły Pana tak odważne deklaracje?
- Nie, bo wiadomo, że Wisła bardzo potrzebuje pieniędzy, a awans do fazy grupowej zagwarantowałby pokaźne wpływy. Będziemy starali się wywalczyć miejsce w pucharach.

- Przy waszej kadrze jest w ogóle szansa, żeby mówić o fazie grupowej?
- Miejsce w europejskich pucharach jesteśmy w stanie wywalczyć tą kadrą, która jest. Na grę w tych rozgrywkach jest jednak ona na pewno za wąska.

- Myśli Pan, że jeśli klub dokona teraz trzech transferów i trzech latem, to do nowego sezonu będziecie mogli przystąpić z większym spokojem i bez obaw, że spotka was np. to, co Ruch?
- Zdecydowanie. Ja sam coś takiego kiedyś przeżyłem w Auxerre. W jednym roku graliśmy w pucharach, a w następnym spadliśmy z ligi.

- Pytanie tylko czy Wisła do nowego sezonu przystąpi z Panem w składzie. Pojawiły się informacje, że może Pan przenieść się do Lecha Poznań.
- Nie ma w tych informacjach ani ziarnka prawdy. Nikt z Lecha ze mną się nie kontaktował. Wydaje mi się, że ktoś wyciągnął pochopne wnioski z jednej sytuacji, która miała miejsce po meczu Wisły z Lechem. Zamieniłem wtedy parę zdań z trenerem Skorżą. Ktoś to zobaczył i pomyślał, że trener namawia mnie do gry w Lechu. A my tylko trochę powspominaliśmy stare, dobre czasy.

- Liczy Pan, że Wisła zaproponuje Panu nowy kontrakt?
- Chcę zostać w Wiśle. Chciałbym, żeby klub zaproponował mi nową umowę, ale nie będę się narzucał. To kierownictwo i trener muszą podjąć decyzję.

- Może Pan "narzucić się" swoją dobrą grą.
- No tak. Zdaję sobie jednak sprawę, jaka jest sytuacja w klubie. Rozumiem ją doskonale, ale czekam na propozycję z Wisły. Jeśli jednak jej nie będzie, to cóż, takie jest życie.

- Mieliście już pierwsze spotkanie z nowym prezesem Robertem Gaszyński. Jak Pan go ocenia?
- Prezes rozmawiał z nami szczerze. Powiedział, jakie problemy ma klub, ale dodał też, że chce w tym roku wszystko wyprostować. W naszym przypadku chodzi przede wszystkim o to, żeby nie było zaległości, żeby była płynność w wypłatach. Myślę, że nowy prezes przyszedł z konkretnym planem do klubu i trzeba trzymać kciuki, żeby wszystko udało mu się zrealizować.

- Był przekonujący?
- Tak. Mówił spokojnie.

- Sam powiedział, że było też trochę wesoło...
- Było, bo doszło do takiej zabawnej sytuacji. Jeszcze w grudniu jeden z nas miał zapłacić karę za spóźnienie na trening, a że z tym się ociągał, to ktoś napisał na takiej specjalnej tablicy "Gdzie jest kasa misiu?". To hasło zostało, więc prezes mógł na pierwszy rzut oka wziąć je do siebie...

- Żarty skończą się już za nieco ponad cztery tygodnie. Ligę zaczynacie już 13 lutego.
- I czeka nas od razu bardzo ciężki mecz w Gdańsku. Grałem tam ostatnio dwa razy i dwa razy był remis. Teraz powalczymy jednak o zwycięstwo, bo dobrze byłoby udanie wejść w rundę wiosenną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska