Ze słów zawodnika, które cytuje „Nowa Trybuna Opolska” wynika, że Lukas Klemenz i jego kolega zostali zaatakowani z powodu koloru skróty. Klemenz mówi wprost na ten temat: - Zostałem zwyzywany i opluty, a mój kolega uderzony i opluty, tylko za to, że mamy inny kolor skóry. Zgłosiliśmy sprawę policji. Szukamy osoby, która nas oczerniła i chcemy ją pociągnąć do odpowiedzialności.
W Odrze wiedzą o incydencie, do którego doszło na stadionie. Opolski klub wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym czytamy: Informujemy, że do Klubu wpłynęło zgłoszenie o incydencie w którym poszkodowanym jest były zawodnik Odry Opole Lukas Klemenz. Klub jest zdeterminowany żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację, ponieważ absolutnie odcina się wszelkich form dyskryminacji. Dopełnimy wszelkich starań, żeby podobne zdarzenia nie miały u nas miejsca w przyszłości.
Dodajmy, że mecz Odra Opole - Wisła Kraków śledziło z wysokości trybun ponad 9 tysięcy widzów. „Biała Gwiazda” wygrała 2:1. Atmosfera generalnie była dobra, a choć nie wpuszczono zorganizowanej grupy kibiców z Krakowa w związku z absurdalnym ich bojkotem. Kibice spod Wawelu pojawili się pod stadionem, gdzie przebywali do końca pierwszej połowy. Kilkudziesięciu fanów Wisły weszło też na stadion, co było widać szczególnie już po końcowym gwizdku, gdy dziękowali swoim piłkarzom za grę i wygraną.
Miejscowi fani, choć uczestniczą we wspomnianym bojkocie, nie wyzywali Wisły, skupili się na dopingu dla swojej drużyny. Jak jednak widać, wśród nich pojawiły się też osoby, których zachowanie kompletnie odbiega od norm przyjętych w cywilizowanym świecie.
