Kwestią sporną okazały się plany nowego szkoleniowca Podhala Tomasza Kulawika, który chce by jego podopieczni dwa razy w tygodniu trenowali w godzinach dopołudniowych.
- Grę w piłkę do tej pory godziłem z pracą. Nie było z tym żadnych problemów, bowiem treningi mieliśmy w godzinach popołudniowych. Teraz jednak wobec planów nowego trenera nie będę w stanie tego pogodzić, a że prezesi Podhala nie byli mi w stanie zaoferować takich pieniędzy jakie mają Ci, którzy nie pracują, więc ciężko było mi zrezygnować z połowy zarobków i udawać pół profesjonalnego piłkarza. Nie mam już 19 czy 20 lat by móc sobie na to pozwolić. Za niedługo będę tatą, więc muszę przede wszystkim myśleć o rodzinie i o tym by mieć stabilną pracę – wyjaśnia 32 – letni wychowanek Sandecji Nowy Sącz, który do Podhala dołączył w sezonie 2015/2016 i z miejsca stał się jego wiodącą postacią. W ciągu tych dwóch lat rozegrał 58 oficjalnych spotkań w barwach zespołu z Nowego Targu, w których zdobył 3 gole. – Nie ja jestem od tego by siebie oceniać. Jakieś gole były, asysty też, więcej meczów dobrych niż gorszych, także myślę, że coś dałem tej drużynie niż tylko 70 kg na boisku - mówi pół żartem, pół serio popularny „Baścik”.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska