Dawid Kubacki: Skoki nie były fajne
- Skoki nie były dziś fajne, sporo im brakowało, pewnie mógłbym zrzucić to na godzinę, o której konkurs się odbywał i o której musieliśmy przyjechać na skocznię, ale rzeczywiście nogi nie pracowały jak należy, może trochę zmęczone już tym wyjazdem - powiedział Kubacki przed kamerami Eurosportu o zawodach rozgrywanych przed południem.
Ocenił jednak, że technicznie jego próby się broniły. - Dlatego ja bym się nie załamywał, bo wiemy, że w Japonii może być dużo gorzej, można trafić gorsze warunki, do których ja może szczęścia specjalnie nie miałem, ale tak to już jest - dodał.
Po trzech konkursach na Okurayamie jego przewaga nad drugim w PŚ Granerudem stopniała do 48 punktów. Czy ta sytuacja martwi naszego skoczka? - A co to zmienia?! Ja mam robić swoje na skoczni. Były trzy konkursy w Japonii i myślę, że jak na te zmienne warunki, które tu mieliśmy, to mogłem trafić jeszcze gorzej i to by zupełnie inaczej wyglądało. Mimo delikatnych błędów, nad którymi będę pracował, swoimi skokami się obroniłem, choć oczywiście to nie było to, co chciałbym pokazać - zaznaczył.
Drugie zwycięstwo Ryoyu Kobayashiego
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata podkreślił jednak, że nie zamierza się dołować tym występem. - To 11. miejsce jest całkiem niezłe, a w zeszłym sezonie bralibyśmy je w ciemno, więc przyjmuję na klatę i pracuję dalej. Jeden gorszy dzień nie przekreśla szans, sezon jest jeszcze długi - podsumował.
W niedzielę po raz drugi w tym sezonie w Japonii wygrał reprezentant gospodarzy Ryoyu Kobayashi. Trzeci był dość niespodziewanie Niemiec Markus Eisenbichler.
Kolejnym pucharowym przystankiem będzie austriackie Bad Mitterrndorf, gdzie skoczkowie będą rywalizować na mamucim obiekcie Kulm. (PAP)
