Przed finałem ATP Finals
Djoković został pierwszym finalistą tenisowego turnieju ATP Finals w Turynie. W półfinale pokonał debiutującego w tej imprezie Amerykanina Taylora Fritza 7:6 (5), 7:6 (6). 35-letni zawodnik z Belgradu przełamał złą serię w półfinałach mastersa, bo na tym etapie odpadł w dwóch poprzednich edycjach. Do swojego ósmego finału wchodził niepokonany z bilansem 4-0.
Natomiast Ruud w półfinale łatwo wygrał z Rosjaninem Andriejem Rublowem 6:2, 6:4. Dla Norwega był to dopiero drugi udział w ATP Finals.
Novak Djoković - Casper Ruud
Djoković był bliski przełamania swojego rywala już w drugim gemie, ale prowadząc 40:15 przegrał cztery kolejne piłki z Norwegiem. Przez kolejne pięć partii żaden z nich nie był w stanie nawet zagrozić drugiemu, a gdy „Nole” miał kolejną szansę to szybko ją stracił. Serb wykazał się jednak doświadczeniem i w kluczowym momencie (6:5, 30:30) wygrał dwie piłki i seta 7:5.
W drugiej partii przełamanie nastąpiło dużo szybciej, choć pierwsze trzy gemy tego nie zwiastowały. Djoković znalazł patent na serwis Ruuda i wygrał cztery z pięciu kolejnych piłek po nim i odskoczył na prowadzenie 3:1. Norweg nie był w stanie odrobić strat i ostatecznie przegrał. Djoković zwyciężył 7:5, 6:3.
- To finał. Zazwyczaj w takich meczach decydują detale. Jedno przełamanie w każdym z setów wystarczyło mi do zwycięstwa. Wiedziałem, że Casper dotarł do tego spotkania dzięki bardzo dobrej grze. Obaj serwowaliśmy bardzo mocno i myślę, że w niektórych decydujących momentach udało mi się wygrać punkty dzięki returnom. Sprawiłem, że musiał dużo biegać, dużo grać. Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowałem. Chciałem być agresywny i to się udało - podsumował Novak tuż po zakończeniu meczu.
Rekord Federera wyrównany
Niedzielny triumf Djokovicia oznacza, że zrównał się pod względem zwycięstw w finałach ATP ze Szwajcarem Federerem. Pięć wygranych spotkań w Turynie oznacza też „słodką” premię w wysokości 4,74 mln dolarów.
