Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nienawidzę programów lojalnościowych

Tadeusz Płatek
Andrzej Banas / Polskapresse
Wiele lat temu zrezygnowałem z karty na punkty ze stacji benzynowej. Ile litrów benzyny, ile jej tłustych kropel na ubraniu (bo gdy tankuję, to zawsze się poleję), ile jej potem smrodu w kabinie. Tysiące nabytych pod wewnętrznym przymusem niedobrych czekoladek, kołatanie serca, spowodowane wypiciem dwóch red-bulli naraz (bo drugi w promocji) myjnie z "gorącym woskiem", co tak naprawdę nie istnieje i żadnej nie czyni różnicy.

Wszystko to, co wymieniłem, napełniało moją kartę tak wolno, że sam w swoje kłamstwo uwierzyłem: że to niemożliwe, że musi być jakiś mnożnik, żeby mi starczyło na garnek albo szlifierkę. A tu, po roku - parasol. W lipcu.

Powiedzieć, że dostałem szału, to wspiąć się na wyżyny dyplomacji. Po tym bolesnym rozczarowaniu musiałem dalej żyć i słuchać irytującego "kartę na punkty poproszę", co padało i pada zawsze z automatu, nawet gdy powiem "bez niczego, bez faktury i bez cholernego parasola".

Oświadczam Wam wszystkim: nigdy nie dostaniecie roweru, nigdy nie będzie wiertarki ani mikrofalówki. To się nie stanie nawet wtedy, gdy pojedziecie tirem na Kamczatkę, ciągle w jednej sieci tego tira karmiąc. Lojalnie zasłużycie wyłącznie na parasol, albo jakiś inny tego typu szajs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska