https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do autobusu "169" idą przez chaszcze [ZDJĘCIA]

K. Gawlik, K. Domagała
Tędy prowadzi najbliższa droga na przystanek. Piesi wydeptują ścieżkę przez krzaki, by dojść do autobusu linii 169
Tędy prowadzi najbliższa droga na przystanek. Piesi wydeptują ścieżkę przez krzaki, by dojść do autobusu linii 169 Anna Kaczmarz
Mieszkańcy ulicy Felińskiego doczekali się autobusu, ale dojście do niego to duży problem. Najbliższa droga prowadzi bowiem przez chaszcze, oficjalne dojście wyznaczono naokoło

Dojście do przystanku "Banacha", gdzie zatrzymuje się autobus linii 169, mogłoby być dużo sprawniejsze - żalą się mieszkańcy ul. Felińskiego. Dotarcie na przystanek zajmuje im nawet kilkanaście minut. Żeby zaoszczędzić czas wybierają nieoświetlony, porośnięty drzewami skrót. Choć przejście jest popularne wśród mieszkańców, wcale nie czują się bezpiecznie.

- Ludzie chodzą tamtędy z latarkami albo biegną przez cały odcinek, żeby szybciej dotrzeć do celu - opowiada pani Ewa. Dodaje, że inny skrót prowadzi przez teren miejscowej parafii, ale bramy wokół kościoła otwarte są jedynie podczas mszy.

Wyjściem z tej sytuacji byłoby wybudowanie w tym miejscu normalnego chodnika. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu tłumaczy jednak, że nie może zrobić nowego przejścia dopóki nie sprawdzi, czy jest możliwość wykupienia tamtejszych działek.
Już wiadomo, że tereny należą do prywatnego właściciela. Jak informuje ZIKiT, skierowano już pismo w tej sprawie do Wydziału Skarbu w Urzędzie Miasta.

- Wydział musi zidentyfikować właścicieli tych działek i od nich dowiedzieć się, czy i na jakich warunkach zgadzają się je sprzedać - informował nas przed tygodniem Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.

Gdy teraz zapytaliśmy o postępy w sprawie chodnika dla pieszych okazało się, że na razie urzędnicy przerzucają się dokumentami. Pismo skierowane do Wydziału Skarbu zawierało braki formalne, dlatego odesłano je... z powrotem do ZIKiT-u.

- Poprawione pismo jest w drodze do Urzędu Miasta - zapewnia Michał Pyclik.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
wystarczy tylko troche dobrej woli proboszcza, wystarczy zaswiecic 3 lampy przy ogrodzeniu
p
polek
jakby tam dziecko złamalo nogę, albo okradli by jakaś babulenke to już byście mieli chodnik. Ha ha taka polska właśnie.
d
dziwny?
Ty sam jesteś dziwny i negatywny. Co w tym dziwnego i negatywnego, że ludzie chcą chodzić po chodniku, a nie po błocie. To jest dziwne?
x
x
wszędzie muszą być hejterzy i tu też się tacy znaleźli.
inaczej by gadali gdyby to oni musieli biegać przez chaszcze po błocie, albo puszczać tamtędy swoje dzieci. ale nie. zapomniałem, że szlachta wozi tyłki w swoich bryczkach, a z dzieci robi leniuchow.
t
tadek
Zła planistyka - owszem.  Ale problem polega na tym, że w dzisiejszych czasach niemal każde osiedle, każdy blok grodzi się ogrodzeniem. Wszystkie osiedla się zamykają.  Ludzie muszą chodzić na około i jak szczury w labiryncie. Nic dziwnego, że każdy próbuje szukać krótszej drogi. Nie zrozumie tego ten, który wychodzi z mieszkania, zjeżdża windą w dół i wyjeżdża z garażu autem. Zmotoryzowanych nie zrozumieją bolączek pieszych! My - PIESI nie produkujemy ani spalin  ani smogu,  ani korków.  Dlatego mamy prawo pokonywać nasza drogę do pracy, czy szkoły w sposób nie utrudniony.

Inna sprawa to taka, że najwyższy czas wziąć się porządnie za Północ Krakowa. Ruczaj czy Kurdwanów miały już swoje 5 minut. Teraz pora na inne części miasta. Co prawda nie ma tu kampusu UJ, ale mimo to zasługujemy w końcu na to, byśmy teraz i my coś dostali.
m
mieszkanka
Po pierwsze, jeśli kogoś ten problem nie dotyczy, to niech nie zabiera głosu w tej sprawie, ponieważ nie rozumie problemu, sedna sprawy i nie doświadcza tych niedogodności. Po drugie, jeśli mieszkam w Krakowie, tu pracuję i tu płacę podatki, to mam prawo wymagać, żeby w mieście żyło mi się w miarę dobrze i bezpiecznie. Po trzecie - jeśli głosuję na radnych dzielnicy, to także mam prawo oczekiwać,  że będą robić coś w sprawach każdego osiedla. A jestem pewna, że każde osiedle boryka się z jakimiś problemami. Dla jednych jest to brak miejsc parkingowych, dla innych brak sklepów,  a dla nas chociażby brak kawałka chodnika i brak oświetlenia.  Nie rządami przecież czerwonych dywanów i złotych latarni. Chcemy tylko cywilizowane,  ludzkie warunki. To nie jest tak, że miasto dało nam autobus i teraz z zamydlonymi oczami mamy siedzieć i do końca życia być za to wdzięczni i nie skarżyć się na nic innego. Tylko słabi, mało ambitni i leniwi ludzie nie walczą o swoje. A tak jak już zostało powiedziane wcześniej - place tu podatki, kupuje bilet MPK, wiec mam prawo oczekiwać NORMALNEGO dojścia do przystanku autobusowego. I to nie jest ani dziwne, ani negatywne.
Po prostu ludzkie.
m
marek popiela
Ci ludzie ktorzy tam mieszkaja przy tej ulicy Felinskiego sa jacys dziwnie negatywni. Zamiast sie cieszyc ze maja autobus i nie musza dryndac na piechote na Kleparz to jeszcze narzekaja ze zle im sie chodzi bo troche nierowno i ciemno. A powinni podziekowac nam urzednikom z ZKITu ze wogole puscilismy im tam autobus i ze maja prond i ciepla wode w mieszkaniu. Jak im sie chce lepszego chodnika to prosze zrobic czyn spoleczny i samemu wybudowac w jakas niedziele a nie po galeriach lazic.
c
czlowiek
Taka sytuacja to jest konsekwencja bezmyślnej planistyki.Bezmyślnej wysokiej zabudowy-czyli tzw wieżowcami, blok na bloku ledwo parę metrów.Po co ludzie są tak naiwni i kupują tam mieszkania, jak od lat nic się ni zmienia, tylko budynków mieszkalnych dobywa, lokale usługowe straszą pustką, chyba że monopolowy nowy otworzą. Takie osiedla ciasto postawione to jest w dużej mierze czynnik sprzyjający powstaniu patologi,meliny czy jak to się teraz nazywa.Teraz jest kwestią tu rozmawia się o wykupie za grosze całej działki czy te pół metra na chodnik i oświetlenie?
J
Jolka
Po południu i wieczorem, w godzinach typowo powrotnych, z autobusu na Banacha wysiada kilkanaście - kilkadziesiąt osób. 3/4 z nich idzie przez te krzaki by dostać się na Felińskiego. Większość kobiet ma latarki, inni świecą telefonami. Każdy się w jakimś stopniu boi. Jak spadnie śnieg to tylko na sankach. Będzie szybciej.
G
Gość
Ja idę tamtędy o godzinie 6.30. Ciemno jest tak, że własnych stóp nie widzę, a co dopiero drogi ! ! Przechodząc koło kościoła o ironio modlę się, żeby przejść tam bez szwanku.
Wertepy, błoto, dziwne odgłosy w krzakach, bliskość śmietników i kontenerów.
S
Selos
Chodzę tamtędy codziennie do pracy. Rano przed 7, faktycznie jest tam dość ciemno, nie mówiąc już o zimie w godzinach popołudniowych (po 16). Czasem kręcą się tam dziwne typy, cyganie. Zawsze mam ze sobą latarkę. Z resztą nie tylko ja. A wystarczyłoby "trochę" kostki brukowej dołączyć do chodnika przy kościele i pociągnąć w linii prostej w dół przy ogrodzeniu nieczynnej od jakiegoś czasu budowy. A do tego usunąć wspaniały mini płotek na zakręcie przystanku Banacha i w końcu skończyłby się bieg przez płotki i labirynt strachu.
w
wert
To jest pikuś. Zapraszamy na Kurdwanów, brakujące połączenie ul. Bujaka i Kordiana. Tu jest prawdziwe "Camel Trophy", tylko że piesze. Są kamienie, płyty betonowe, błoto, glina, woda. Brakuje tylko dzikiej zwierzyny, no chyba że urzędnicy potraktowali w ten sposób mieszkańców i za zwierzynę robią ludzie po kolna w błocie!
P
P. Ewa
Bardzo dziękuję gazecie krakowskiej, że poruszyła ten problem. Bardzo bym chciała, żeby coś ruszyło się w tej sprawie. Mieszkańcy nie chcą wiele. Chodzi tylko o oświetlenie i kawałek chodnika, żeby dojście do autobusu było cywilizowane,, a nie przejście niczym labirynt strachu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska