Mecz dla zespołu z Niecieczy rozpoczął się wręcz idealnie. Już w 1 min po przechwycie piłki w środkowej strefie boiska Andrzej Trubeha podciągnął prawą stroną, dośrodkował przed bramkę GKS-u, natomiast wbiegający w pole bramkowe Kacper Karasek z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
Przyjezdni szybko mogli odpowiedzieć, gdyż w 3 min strzał z bliska w wykonaniu Juliusa Ertlthalera w ostatniej chwili zablokował Lukas Spendlhofer.
Miejscowi byli jednak o wiele aktywniejsi w ofensywie i w 13 min po kolejnym dośrodkowaniu Trubehy i interwencji bramkarza GKS-u znakomitą szansę miał Karasek, ale fatalnie spudłował strzelając z 8 metra.
Przyjezdni rzadko atakowali bramkę rywali, ale w 31 min po akcji zainicjowanej przez Jakuba Bierońskiego doprowadzili do wyrównania. Piłkę otrzymał wtedy Ertlthaler i prostopadłym podaniem obsłużył Natana Dzięgielewskiego, który będąc w sytuacji sam na sam z Adrianem Chovanem lekkim, technicznym uderzeniem posłał piłkę do siatki.
Po zmianie stron zdecydowanie aktywniejsi w ofensywie byli niecieczanie, długo nie mogli sobie jednak poradzić z dobrze spisującą się defensywą tyszan. Wreszcie w 68 min po podaniu Kamila Zapolnika Trubeha strzałem z bliska pokonał Marcela Łubika. Okazało się, że podający Zapolnik był na spalonym i gol nie został uznany.
Bardzo emocjonująca była końcówka meczu. Najpierw w 82 min groźne uderzenie Morgana Fassbendera nogą obronił Łubik, a kilkanaście sekund później, po wstrzeleniu piłki w światło bramki przez Dominika Bińka, żaden z stojących przed nią zawodników nie ruszył piłki i ta ku rozpaczy tyszan wpadła do bramki.
Goście do końca próbowali zmienić niekorzystny wynik, a najlepszą okazję na wyrównanie w piątej minucie doliczonego czasu gry miał Tobiasz Kubik, lecz piłka po jego strzale nieznacznie minęła cel.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Tychy 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Karasek 1, 1:1 Dzięgielewski 31, 2:1 Biniek 82.
Bruk-Bet Termalica: Chovan – Isik, Spendlhofer, Putiwcew (46 Kopacz) – Zawijskyj (62 Hilbrtcht), Ambrosiewicz, Trubeha (74 Fassbender), Strzałek (90 Kubica), Wolski – Zapolnik, Karasek (74 Biniek).
GKS: Łubik – Nedić (87 Budnicki), Tecław, Dijakovic – Keiblinger, Szpakowski (72 Makowski), Bieroński, Ertlthaler, Dzięgielewski (87 Rumin), Błachewicz (87 Kubik) – Śpiączka (67 Stangret).
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Żółte kartki: Trubeha, Putiwcew, Zapolnik, Spendlhofer – Szpakowski, Ertlthaler. Widzów: 1895.
