Chaos w małopolskim sejmiku trwa, PiS wciąż skłócony. Czwarta próba wyboru marszałka nieudana. "To jest kabaret"

W poniedziałek 1 lipca odbywała się kolejna sesja sejmiku województwa małopolskiego. Wybór marszałka województwa był jednym z punktów obrad, ale wiadomo z góry było, że to ten temat zdominuje wszystko. I tak się stało. Przełomu jednak nie było. Łukasz Kmita znów dostał czarną polewkę od kilku osób ze Zjednoczonej (!) Prawicy, które okazały się głuche na prośby i groźby prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Wybór zależy od radnych. To nie jest tak, że Jarosław Kaczyński decyduje, kto wybiera marszałka i kto ma zostać marszałkiem, tylko radni. Wierzę, że wreszcie dotarliśmy do takiego momentu, kiedy demokracja w Małopolsce zwycięży i dobro Małopolan, a nie zgodnie z pismem szefa struktur PiS-u dobro PiS-u - mówił przed startem obrad Miłosz Motyka, radny klubu Trzecia Droga - Polskie Stronnictwo Ludowe.

Łukasz Kmita był dobrej myśli i pewny swego. Od rana tryskał humorem i twierdził, że dziś poznamy nazwisko nowego marszałka.

Większym realistą był radny KO Kazimierz Barczyk. Twierdził on, że Łukasz Kmita marszałkiem nie zostanie, a w PiS w związku z tym należy się spodziewać dalszych dyskusji i nacisków.

- Prezes jest zdeterminowany żeby dokonać wyboru, a jeśli nie to zdeterminowany żeby doprowadzić do wcześniejszych wyborów. Zdecydowana większość radnych z PiS, ale również z Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej jest przeciwna skracaniu kadencji, nowym wyborom, bo to by była jakaś forma przegranej demokracji - przekonywał Barczyk.

Opozycja tym razem nie miała zamiaru się tylko przyglądać, tylko zgłosiła też własnego kandydata.

Przeciw Łukaszowi Kmicie stanął obecny wojewoda Małopolski i przewodniczący małopolskiego PSL Krzysztof Jan Klęczar.

– Co się zmieniło przez te ostatnie tygodnie? To, że kandydat Łukasz Kmita chciał doprowadzić do wcześniejszych wyborów. To co może Pan najlepszego zrobić dla Małopolski to nie przyjąć propozycji kandydowania na marszałka. Myśmy do tej pory nie zgłaszali kandydata na marszałka, bo stwierdziliśmy, że skoro PiS wygrał wybory to niech PiS wybierze marszałka. Dziś mówimy dość! Dość zabawy Małopolską – argumentował Stanisław Sorys z klubu Trzecia Droga – PSL.

- Jeżeli taka będzie wola radnych i zostanę wybrany na marszałka, z dniem dzisiejszym przestanę pełnić funkcję wojewody małopolskiego. Jestem pewien, że pan premier Donald Tusk wybierze na moje miejsce godnego zastępcę. Zgodnie ze statutem propozycje Zarządu przedstawia marszałek. Dopóki marszałkiem nie będę, nie będę wskazywał kogo wybiorę do Zarządu. Będę chciał dbać o harmonijny rozwój Małopolski, o kulturę, sport i środowisko. Nie boję się ciężkiej pracy. Zapewniam, że pod moim kierownictwem nie będzie pohukiwania na przewodniczącego Sejmiku, nie krzyczę, nie ma we mnie agresji, ale jest żelazna konsekwencja. Jestem przygotowany, by podjąć tę rękawicę i pracować dla Małopolan – mówił Krzysztof Jan Klęczar

W tajnym głosowaniu otrzymał 18 głosów, a Łukasz Kmita 14. Siedem głosów było nieważnych. A to oznaczało, że żaden z kandydatów nie został wybrany na marszałka. W związku z tym przewodniczący Jan Tadeusz Duda zwołał jeszcze w tym samym dniu sesję nadzwyczajną.

Radni po raz kolejny wybierali między Kmitą a Klęczarem.

- To jest kabaret, co wy robicie. Wcale nie chcecie rozwiązać problemu marszałka w Małopolsce. Skoro was nie stać na to żeby wskazać innego kandydata, który połączy wszystkich, my zgłaszamy człowieka, który połączy wszystkie strony. Proszę o głos na Krzysztofa Jana Klęczara – zapowiedział radny Stanisław Sorys.

Wyniki: Krzysztof Jan Klęczar otrzymał 19 głosów, a Łukasz Kmita głosów 16, 4 głosy były nie ważne. Tym samym żaden z kandydatów nie został wybrany na Marszałka.

Jak na rozstrzygnięcie, a raczej jego brak zareagowali radni i goście obecni na zgromadzeniu? Rozczarowania nie kryła m.in. Barbara Nowak.

- Jest jak jest, bardzo przykra sytuacja. Jestem zawiedziona – powiedziała na gorąco po ogłoszeniu wyników radna PiS i dodała, że o wszelkich konsekwencjach dla radnych, którzy nie poparli kandydatury Łukasza Kmity zadecyduje kierownictwo PiS.

Krzysztof Jan Klęczar nie krył natomiast zadowolenia.

– Podjęliśmy drugą próbę, dostaliśmy głos więcej, ale wciąż głos za mało żeby uzyskać większość i wybór na stanowisko marszałka. Będziemy dalej pracować konstruktywnie, by wystawić kandydata, który zdobędzie większość. Mnie chyba tych emocji wystarczy, nie jestem ukierunkowany na dalsze forsowanie mojej osoby. Będziemy szukać innego kandydata, rozmowy trwają – mówił wojewoda małopolski.

Grzegorz Lipiec z KO podkreślił, że partia spodziewa się poszerzenia wachlarza rozmów, bo obecne były nie wystarczające.

– Nie powinniśmy się skupiać na szukaniu dwudziestego głosu, bo do skutecznego rządzenia potrzebujemy 25-26 głosów, więc musimy rozmawiać z tymi, którzy nie zgadzają się na kandydata Łukasza Kmitę – mówi.

PiS w 39-osobowym sejmiku województwa ma większość - 21 mandatów. Koalicja Obywatelska ma 12 mandatów, a Trzecia Droga - 6.

Czas na wybór władz małopolskiego sejmiku radni mają do 9 lipca. Jeśli do tego nie dojdzie, w naszym województwie odbędą się przedterminowe wybory do sejmiku.

Zaczęły się wakacje. Dalej, pomimo wysokich cen, wybieramy Polskę