Słuchaczy ma, bowiem tradycją stało się już, że regularnie odwiedzają go przedszkolaki z dobczyckiego Przedszkola Samorządowego nr 1. - Traktujemy te wizyty jako zajęcia edukacyjne. Chcemy, żeby dzieci nie tylko zobaczyły z bliska pszczoły, ale też przekonały się, jak są pożyteczne i potrzebne i nie traktowały ich jak intruzów - mówi Elżbieta Dąbrowska, dyrektorka PS nr 1 w Dobczycach.
- Dla mnie to też zawsze ważny dzień, bo dzieci są bardzo zainteresowane i zadają mnóstwo pytań i to bardzo konkretnych - mówi pan Bolesław.
Żeby ta żywa lekcja przyrody była jeszcze ciekawsza, nie tylko pokazał im z bliska owady (dla bezpieczeństwa zamknięte w specjalnym szklanym „ulu”), ale pozwolił też przymierzać swój kapelusz, który zakłada zaglądając do uli. A zakończenie było smakowite - degustacja miodu.
Akurat teraz w pasiece jest nieco mniej pracy, bo trwa oczekiwanie na kolejne miodobranie. - Od kiedy prowadzę pasiekę i tak samo zapiski pogody, nie pamiętam tak nietypowej wiosny jak w tym roku. Nie było wcale przedwiośnia. Od 3 kwietnia nastało... lato i wszystko nagle zaczęło kwitnąć - mówi pan Bolesław.
Takie przyspieszenie sprawiło, że początkowo, kiedy wszystko tak intensywnie kwitło, pszczół było mniej niż zwykle (bo nie zdążyły się namnożyć), ale jak ocenia pan Bolesław, co miały zrobić, to zrobiły. Dzięki temu ten rok, choć wyjątkowy ze względu na pogodę, zapowiada się lepiej niż poprzedni. Lepsze były pierwsze miodobrania (miodu z drzew owocowych i akacji) i to najbliższe - miodu z lipy też zapowiada się nieźle. Teraz nie tylko on, ale i pozostali pszczelarze, wyglądają spadzi.
ZOBACZ KONIECZNIE: