https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drogie bilety do muzeum? Sprawdź, gdzie kupujesz. Z tym procederem zmagają się największe polskie muzea

Anna Piątkowska
Polskie muzea zmagają się z firmami podszywającymi się pod nie, prowadząc sprzedaż biletów po wyższych cenach
Polskie muzea zmagają się z firmami podszywającymi się pod nie, prowadząc sprzedaż biletów po wyższych cenach Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Chcę zabrać znajomych na Wawel, żeby uniknąć kolejek do muzeów, planuję kupić bilety przez internet. Wpisuję więc do wyszukiwarki hasło „bilety Wawel”, jako pierwszy pojawia się sponsorowany rekord „bilety na zwiedzanie Wawelu”, ceny eufemistycznie rzecz ujmując, mało atrakcyjne. To strona firmy oferującej bilety do muzeów z kilkukrotnym przebiciem. Nie tylko ja na nią trafiłam i nie tylko Zamek Królewski na Wawelu boryka się z platformami podszywającymi się pod znane muzea.

Urszula Wolak-Dudek, rzeczniczka Zamku Królewskiego na Wawelu, potwierdza - po wpisaniu do wyszukiwarki hasła „bilety Wawel” wyświetli się strona pośredników, oficjalna strona Wawelu wyświetli się dopiero po wpisaniu pełnej nazwy instytucji. Jak tłumaczy, proceder podszywania się pod zamek na Wawelu trwa od kilku lat. Jego ofiara padają nieświadomi turyści, płacąc za zwiedzanie Wawelu kilkukrotnie więcej niż wynika z cennika muzeum.

Najtańsza opcja, by zobaczyć Wawel – to darmowe zwiedzanie dziedzińców, w tym arkadowego, można do tego wypożyczyć audioprzewodnik za 14 zł. U pośredników ta opcja kosztuje dwa razy tyle. To najtańsza oferta, bo już za zwiedzanie trzech wawelskich wystaw w pakiecie: Prywatnych Apartamentów Królewskich, Zbrojowni i Skarbca z przewodnikiem trzeba u pośrednika zapłacić niemal 200 zł od osoby, kupując bilet w muzealnej kasie zwiedzimy wystawy za połowę tej ceny. Dzieci do lat 7 Wawel zwiedzają za darmo, u pośrednika za 4 zł - kwota wprawdzie symboliczna, ale jednak.

Jak informuje rzeczniczka, turyści, którzy kupili bilety przez internet na stronie pośredników niejednokrotnie przecierają oczy ze zdziwienia, widząc ceny na miejscu, bywa, że chcą oddawać na wzgórzu bilety i dopiero wówczas dowiadują się, że nie kupili ich z oficjalnego źródła.

Tak zarabiają na biletach do muzeów

Według danych monitorującej ruch turystyczny w regionie Małopolskiej Organizacji Turystycznej, na liście najpopularniejszych małopolskich atrakcji turystycznych znalazły się m.in. Tatrzański Park Narodowy, Energylandia, Kopalnia Soli w Wieliczce, Rynek Główny w Krakowie, Wawel, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau.

„Absolutnie dominującym celem przyjazdów do Małopolski był wypoczynek, turystyka aktywna i zwiedzanie zabytków” – informuje MOT.

Kłopot z pośrednikami mają też inne małopolskie muzea z listy najchętniej zwiedzanych na trasie Kraków-Wieliczka- Auschwitz.
Wpisane do wyszukiwarki hasło „bilety Muzeum Auschwitz” wyszukuje bilety od kilkudziesięciu zł, tymczasem pierwsza informacja, jaką otrzymujemy na oficjalnej stronie muzeum brzmi” „wstęp na teren Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau jest bezpłatny”. Trzeba natomiast zapłacić za opcję z audioprzewodnikiem, to koszt ok. 100 zł, a także za zwiedzanie muzeum z edukatorem.

- Jedyną oficjalną stroną z kartami wstępu do muzeum jest serwis visit.auschwitz.org i tylko rezerwacja wykonana bezpośrednio w muzeum jest gwarantowana. Nie współpracujemy w tej kwestii z żadnymi zewnętrznymi podmiotami – informuje Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Muzeum Auschwitz, jak dodaje wiele firm jednak organizuje wyjazdy do oświęcimskiego muzeum niezależnie. - Zdarzają się podmioty, które winą za odwołanie wycieczek obarczają Muzeum, podczas gdy same nie otrzymały potwierdzenia wniosku o rezerwację. W związku z tym Muzeum nie ponosi odpowiedzialności za anulowanie rezerwacje dokonywane na jakichkolwiek innych stronach.

Firmy pośredniczące w sprzedaży biletów zna doskonale także Kopalnia Soli „Wieliczka”.

Ale problem nie dotyczy wyłącznie Małopolski, sygnalizują go znane muzea w miastach turystycznych w całym kraju.

Walka z wiatrakami?

Tymczasem, art. 133 kodeksu wykroczeń mówi: „Kto nabywa w celu odprzedaży z zyskiem bilety wstępu na imprezy artystyczne, rozrywkowe lub sportowe albo kto bilety takie sprzedaje z zyskiem, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Zgodnie z literą prawa nielegalne jest też podszywanie się pod instytucje w celu wyrządzenia szkody majątkowej.

UOKiK zaleca porównywanie cen i wnikliwe czytanie informacji.

Muzealnicy prowadzą więc z procederem walkę na własną rękę.

Krzysztof Haczewski z Muzeum Krakowa, przyznaje, że temat jest znany także w tej instytucji, dotyczy zwłaszcza dwóch najpopularniejszych oddziałów: Fabryki Emalia Oskara Schindlera oraz Rynku Podziemnego. Muzeum Krakowa znalazło sposób na ukrócenie praktyk pośredników.

- Żeby ograniczyć takie zjawisko najpierw wprowadziliśmy ograniczenia odnośnie liczby anulowanych rezerwacji na miesiąc, a następnie wprowadziliśmy w Fabryce Emalia Oskara Schindlera wyłącznie sprzedaż biletów, bez możliwości rezerwacji. Sprzedaż jest prowadzona online i in situ, ze 120 dniowym wyprzedzeniem. Zakupione bilety nie podlegają zwrotowi. Nie ma też już możliwości rezerwacji wstępu na dzień darmowy - bilety są sprzedawane na bieżąco w kasie oddziału. Znacznie ograniczyło to opłacalność działania omawianych firm – wyjaśnia Krzysztof Haczewski.

- Cały czas przyglądamy się sprawie i z pewnością będziemy reagować – zapowiada rzeczniczka Wawelu. - Poza tym gorąco zachęcamy do tego, by w wyszukiwarkę wpisywać zawsze oficjalną nazwę muzeum na Wawelu, która brzmi: Zamek Królewski na Wawelu. Tylko wtedy oficjalna strona instytucji wyświetli się jako pierwsza, a zwiedzający będą mieć gwarancję, że trafiają do korzystnego dla nich źródła.

800+ wyłącznie dla pracujących rodziców? Ministerstwo rodziny wyjaśnia

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska