Według ustaleń śledczych, ofiara zabójstwa nie znała swoich oprawców. Mężczyzna przyłączył się do Michała i Krzysztofa, gdy ci pili piwo 30 maja 2011 roku.
- Przymuszany przez jednego z nich, poszedł do mieszkania Michała. Tam pokłócili się o służbę wojskową - relacjonuje rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. - Michał L. pod groźbą śmierci, kazał Krzysztofowi podciąć ofierze gardło. Gdy Krzysztof to zrobił, zmusił go do wbicia rannemu noża w serce - opowiada rzeczniczka.
Potem odcięli ręce, nogi i głowę ofiary. Szczątki zawieźli na działkę w Zabierzowie Bocheńskim i zakopali. Krzysztof W. początkowo wziął winę na siebie. Potem jednak opowiedział śledczym o udziale Michała L., który miał go straszyć zabiciem matki i brata. Michał L., nie przyznał się do zabójstwa. Śledczy nie dali mu jednak wiary. Wcześniej był wielokrotnie karany. Obu oskarżonym grozi dożywocie.