Dyskryminacja w IKEI? Krakowski sąd rozpoznał apelację w sprawie uniewinnionej kobiety. Wyrok 6 grudnia

FLESZ - Rzecznik Rządu o projekcie o pomocy kredytobiorcom

Toczący się proces Katarzyny N. jest pokłosiem głośnej sprawy dotyczącej zwolnienia z krakowskiego sklepu Ikei pracownika Janusza K., który pod opublikowanym w wewnętrznej firmowej sieci artykułem wzywającym do tolerancji wobec mniejszości seksualnych mężczyzna zamieścił kontrowersyjny wpis. Homoseksualizm nazwał dewiacją, a jego akceptację określił jako "sianie dewiacji". Wpis opatrzył cytatami z Biblii i odniósł się do zaangażowania szwedzkiej spółki IKEA w Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii.

Oskarżona Katarzyna N. zwolniła go z pracy i za to odpowiadała przed sądem, nie przyznała się do winy. Osobny proces w sprawie zwolnienia mężczyzny toczy się przed sądem pracy w Krakowie.

Wyrok oczyszczający kobietę od zarzutów zapadł 27 listopada ub. roku., ale Prokuratura Okręgowa Praga Warszawa złożyła apelację i podobnie jak oskarżyciel posiłkowy Janusz K. chciała powtórki procesu karnego kobiety.

- Oskarżyciel publiczny nie zgadza się z ustaleniami sądu, jakoby oskarżona nie popełniła zarzucanego jej przestępstwa, a zwolnienie z pracy pokrzywdzonego nie było motywowane jego przynależnością wyznaniową

- nie krył w czwartek ( 23 listopada) prokurator w trakcie rozprawy apelacyjnej . Zarzucał, że sąd I instancji, wydając wyrok uniewinniający, popełnił błędy w ustaleniach faktycznych i w sposób wybiórczy potraktował dowody.

W obronie pracownika stanął prawicowy Instytut Ordo Iuris, a w na Antenie TVP Info wypowiedział się w tej sprawie prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Obrońcy Katarzyny N. zwracali uwagę na niewiarygodność opinii jednego z biegłych, a same apelacje określali „polemiką z prawidłowymi ustaleniami sądu I instancji”, chcieli utrzymania w mocy wyroku uniewinniającego.