"Biała Gwiazda" nie wykorzystała potknięcia Ślęzy Wrocław w Toruniu i poniosła czwartą porażkę w tym sezonie ligowym. Wiślaczki, zmęczone po czwartkowym meczu z Artego Bydgoszcz, nie sprostały trzeciej drużynie ligi.
W ekipie z Gorzowa jak zwykle bardzo dobrze prezentowała się Stephani Talbot, zdobywczyni 16 punktów. Kluczem do zwycięstwa drużyny Dariusza Maciejewskiego było jednak to, że na dobrym poziomie zagrały najważniejsze Polki – Katarzyna Dźwigalska, Magdalena Szajtauer i Paulina Misiek.
Wiśle nie pomogło nawet sześć rzutów za trzy punkty trafionych przez Hind Ben Abdelkader ani double-double Eweliny Kobryn. Krakowianki przegrały bowiem mecz nie w ataku, ale w obronie. Rzadko która drużyna ligowa jest w stanie rzucić wiślaczkom tak wysoką liczbę punktów, co tego wieczora zdobył AZS.
Po raz drugi z rzędu w ekipie Wisły zabrakło podkoszowej Vanessy Gidden. Jamajka odpoczywała, bo ostatnio dokuczało jej kolano. Ponoć jednak może być gotowa na mecze EuroCup.
Większym problemem dla trenera Jose Hernandeza był najpewniej brak w sobotnim meczu jednej z kluczowych Polek – Magdaleny Ziętary.
AZS AJP Gorzów – Wisła Can-Pack Kraków 83:78
(19:17, 20:17, 23:17, 21:27)