WIDEO: Tradycyjny odpust Emaus na krakowskim Salwatorze
Źródło: TVN24, X-News
Czasem warto żyć wspomnieniem, wracać do przeżytych chwil - wybrzmiewają bardzo proste (by nie napisać: przaśne) dźwięki z emausowych kramów przy klasztorze Norbertanek. Wokół można kupić niemal wszystko: orzeszki, zabawki do puszczania baniek mydlanych, oscypki, płyty z muzyką disco-polo i całe morze kolorowych balonów, ksieżniczek, koników i smerfów, które, przez wichurę, co chwilę kogoś "atakują".
Tak wygląda tradycyjny, odbywający się na Salwatorze od czasu baroku Emaus. Odpust obchodzony na cześć Ewangelii z wielkanocnego poniedziałku (w której czytamy o zmartwychwstałym Chrystusie, który podąża do wsi Emaus), zamienił się w święto kiczu. I to niemającego nic wspólnego z tradycjami kultywowanymi jeszcze 20 lat temu.
- Tradycyjne wyroby sprzedawane na emausowych kramach to drewniane zabawki, różańce z ciasta, dzwonki z gliny odstraszające złe demony, figurki pejsatych żydków, serca z pierników i oczywiście emausowe drzewka- wylicza Maria Lempart, kustosz Domu Zwierzynieckiego, jednego z oddziałów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. - Kilka, kilkanaście lat temu większość z nich została zastąpiona chińszczyzną - dodaje.
Dlatego od kilku lat Dom Zwierzyniecki próbuje ratować emausową tradycję, organizując tzw. "Przystanek Emaus". W lany poniedziałek w siedzibie muzeum można było zobaczyć emausową wystawę, obejrzeć film o zwierzynieckiej tradycji i wziąć udział w warsztatach: lepienia z gliny dzwoneczków czy plecenia naszyjników z precelków.
Dom Zwierzyniecki za punkt honoru przyjął sobie również odnowienie tradycji emausowych drzewek. Dlatego organizuje konkurs na najpiękniejsze drzewko.
- Wierzymy, że dzięki temu za kilka lat na straganach znów pojawią się kolorowe, piękne drzewka, tak jak było dawniej - uśmiecha się Maria Lempart.
I uspakaja: chiński kicz, który ogarnął Emaus, chyli się już ku końcowi. - Już teraz, jeśli dobrze przyjrzeć się straganom wokół klasztoru, możemy znów spotkać tam tradycyjne wyroby: piernikowe serca, drewniane zabawki, nawet tradycyjne figurki-żydki widziałam. Sądzę, że będzie tego coraz więcej i że w końcu pod klasztor wrócą też tradycyjne drzewka. Jesteśmy świadkami, jak powoli odradza się tradycja - uważa pani kustosz.
Tylko że do tego potrzebne jest jeszcze trochę czasu.