https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorz Tabasza. Tropienie zimowe

Grzegorz Tabasz
Jeśli ktoś chciałby zostać tropicielem, to właśnie ma doskonałą ku temu okazję. Po pierwsze, po raz pierwszy od kilku lat sypie śnieg. Po drugie, opady są prawie ciągłe. Biała płachta śniegu odciska wszystkie ślady niczym fotografia. Co prawda czarnobiałe, ale to też ma swój urok.

Wracam do tropienia. Na śniegu nic się nie ukryje. Każdy czworonóg, a nawet ptaki zostawiają ślady łap. Widać skąd zwierzak przyszedł i dokąd zdąża. Uwadze nie ujdą nawet tak drobne stwory jak gryzonie, które znienacka wyłażą na powierzchnię by po kilku krokach zniknąć pod śniegiem. Jeśli zdążą, gdyż dla wielu głodomorów myszy i nornice są bardzo cennym łupem. Nocą polują na nie sowy z najpopularniejszymi puszczykami na czele. W dzień ich tropem podąży lis czy kuna.

Udane polowanie też będzie widoczne. Ot, kilka kropli krwi na zbełtanym śniegu. Radość dla jednych, tragedia dla innych. Można odkryć jakie krzewy i drzewa cieszą się wzięciem. Kto podgryza czarny bez, a kto kalinę. Widać jak na dłoni wydeptane ścieżki prowadzące wprost do krzewów tarniny, tego roku dobrze zaowocowały.

Co do tropów, identyfikacja jest bajkowo prosta. Kształt kopyta, ilość pazurów i poduszeczek na łapie tudzież długość kroków. Kiedyś tropiciel w kieszeni nosił podręcznik ze śladami zwierząt. Dzisiaj wystarczy smartfon i dostęp do internetu. Padający śnieg wymazuje stare tropy i zapisuje nowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska