https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Dzięcioł chuligan

Grzegorz Tabasz
Przyłapałem dzięcioła czerwonego na dewastowaniu budki dla ptaków, którą wiosną powiesiłem w ogrodzie. Przydała się dwumecz pokoleniom sikorek. Miałem je wyczyścić ze starych gniazd, ale wizyta dzięcioła pokrzyżowała plany. Muszę naprawić wejście do domku powiększone przez ptaka. Bezsensowna szkoda, gdyż domek był pusty.

Dlaczego dzięcioła nie boli głowa? A powinna. Uderza dziobem z częstotliwością 25 herców i prędkością siedmiu metrów na sekundę. Do tego kosmiczne przeciążenia, które każdego astronautę pozbawiłyby życia. Co tam ludzie. Dla większości kręgowców pojedyncze uderzenie w głowę kończy się wstrząsem mózgu i poważnymi kłopotami. Dzięcioł bębni w poszukiwaniu pokarmu i w celu nawiązania kontaktów z płcią przeciwną kilka tysięcy razy dziennie. I bynajmniej nie wygląda na schorowanego.

Sukces zawdzięcza specjalnej konstrukcji kości czaszki, które wydatnie amortyzują drgania. Ostatnio fizycy podpatrzyli u niego kolejny zadziwiający mechanizm obronny. Tym razem chodzi o umiejętne rozpraszanie energii. Najcenniejszym i najbardziej wrażliwym organem jest mózg. Jeśli powstające drgania i naprężenia przenieść na tułów, używanie dzioba będzie całkowicie bezpieczne.

I tak się dzieje. Korpus pochłania ponad 99% energii. Reszta, która dociera no głowy, zamienia się w ciepło. Dla ochłody starczą krótkie przerwy w pracy, co zresztą każdy dzięcioł czyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska