Chciałem na własne oczy zobaczyć, jak kolorowy ptaszek wielkości szpaka rozbija twarde jak kamień nasiona w karmniku. Minionego lata wreszcie nie zapomniałem o zabezpieczeniu przysmaku dla grubodzioba. W mojej stołówce pojawił się w ubiegłym tygodniu, tuż po pierwszych mrozach.
Na razie jeden samiec, ale dobre i tyle. Miał w menu słonecznik i suche jak pieprz pestki wiśni. Czyli wyzwanie dla twardziela. Oj, warto było się postarać i pamiętać. Pestka jedna po drugiej znikały w ptasim dziobie. Głośny trzask i łupiny leciały na boki. Ptak był zachwycony. Tak działa najlepszy pod słońcem, naturalny żywy dziadek do orzechów. Siła zgryzu o pięćdziesięciokilogramowej sile nacisku, listwy tnące i blokujące nasiona rynienki w dziobie są niezawodne w miażdżeniu pestek.
Teraz najgorsze. Grubodziób wrócił i ani spojrzy na słonecznik. Zerka z wyrzutem w oczach na okno, a mój zapas przysmaków przepadł po dwóch dniach. Znalazłem produkt zastępczy, czyli twarde jak kamień nasiona pastewnej kukurydzy. Taki prezent noworoczny. Wszystkim Czytelnikom życzę dużo zdrowia w 2025 roku!
