Jestem człowiekiem przezornym. W drugiej połowie listopada zima może przyjść w kilka dni, więc wolę umocować karmnik zanim ziemia zamarznie na kamień. Dalej, przyzwyczajam ptaki do stołówki. Temu służą skromne porcje jedzenia wrzucana co parę dni.
Sikorki i inny ptasi drobiazg regularnie zaglądają i przysiadają w karmniku, przekąszą i znikają. Lecz w pamięci mają już dobrze zapisane miejsce, gdzie można liczyć na darmową aprowizację. Zimą oczekuję licznych tłumów upierzonych gości. Kupiłem nawet duży wór słonecznika. Oszczędność w stosunku do środka zimy niewielka, ale dobre i parę groszy.
Jeśli mam coś doradzić w kwestiach ptasich gustów, to unikam gotowych mieszanek wielu nasion, z których większość nie zostaje zjedzona. Zaś w najbardziej surowe mrozy powieszę kawał surowej słoniny przerośniętej pasemkami mięsa. Przysmak nie tylko dla sikorek, ale znakomite danie dla dzięciołów i kowalików.
W wolnych chwilach będę liczył moich stołowników i jeśli pokaże się ornitologiczny rarytas, uwiecznię go na fotografii. I proszę mi nie zarzucać, iż moim karmnikiem, zapasami ściągnę mróz i śnieg. Tak czy siak, zima nadejdzie. Taki już mamy klimat.
- Co pasażerowie komunikacji miejskiej robią źle? Przegląd najgorszych zachowań
- Fryzury dla kobiet po 40. i 50. Zobacz, jak się czesać, aby odjąć sobie lat!
- Oto najbardziej luksusowe ulice Krakowa. Tutaj mieszkania kosztują krocie!
- TOP 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o Krakowie, przyjeżdżając tu na studia!
