https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Łoś w górach

Arkadiusz Maciejowski
21.12.2016 krakow  choinka, swietanz grzegorz tabasz, dziennikarz, fot. andrzej banas / polska press
21.12.2016 krakow choinka, swietanz grzegorz tabasz, dziennikarz, fot. andrzej banas / polska press Andrzej Banas / Polska Press
W mokrym mule nad brzegiem Dunajca znalazłem odciśnięte ślady wielkiego zwierzaka. Parzyste racice wielkości dłoni. Do tego wyjątkowo dugi rozstaw. Ani chybi łoś.

Łoś to duże zwierzę. Ponad dwa metry wzrostu. Trzy czwarte tony wagi. Do tego ciekawe i niespecjalnie obawiające się ludzi. Jeśli wejdzie na drogę, kłopot murowany. Co rusz pojawiają się doniesienia o kraksach z łosiem w roli głównej. Szczególnie na północnym wschodzie kraju, gdzie żyje większość z 16 tysięcy naszych łosi. Najgorzej jest w pobliżu autostrad. Potężny zwierzak przechodzi przez ogrodzenie jak chce i kiedy chce. Do zatrzymania łosia potrzeba solidnej konstrukcji o minimalnej wysokości dwóch i pół metra, a takowej przepisy nie wymagają. Normy ustalano pod drobniejsze jelenie, sarny i dziki.

Zimą w okolice dróg przyciąga zwierzaki sól stosowana do likwidacji gołoledzi. Póki co, można wykaszać pobocza dróg z krzewów i powiększyć pole widzenia kierowców. Wykładać w lasach daleko od drogi jak najwięcej lizawek. To taniutka konstrukcja z bryłą soli w drewnianej obudowie, która może odciągnąć część zwierząt. I edukacja kierowców. Czyli sprawdzone sposoby rodem ze Skandynawii, gdzie ludzie jakoś poukładali sobie życie obok łosi. Skąd ł≥oś w Beskidzie Sądeckim? Zwierzaki migrują z zatłoczonej Suwalszczyzny na południe. Nocami, korytami rzek. Pewnie śpi gdzieś w okolicznych wiklinach...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska