Już w pierwszym numerze „GK” z 15 lutego 1949 r. znajdujemy trzy krótkie teksty dwudziestojednoletniej wówczas dziennikarki opowiadające m.in. o tym, że w powojennym Krakowie powstaje Towarzystwo Fotograficzne. Późniejsza droga to, oprócz kolejnych tekstów, także uniki przed zaciskającą się cenzurą, haust wolności, gdy redaktorem naczelnym „Krakowskiej” był Maciej Szumowski, koniec PRL, aż do XXI wieku, w którym „Gazeta Krakowska” pozostaje, także dzięki „Pani Ziucie” najważniejszą obok „Dziennika Polskiego” gazetą naszego regionu. W tym wspaniałym życiorysie zamyka się niemal cała historia krakowskiej prasy. Nie bez znaczenia jest przecież, że śp. Józefę Piotrowską - Strigl zauważył i wprowadził do zawodu b. dziennikarz Ilustrowanego Kuriera Codziennego prof. Stanisław Peters - wspominała o tym sama Pani Redaktor w 2014 r. w wywiadzie z okazji jubileuszu 65-lecia pracy zawodowej.
To „Warto wiedzieć”, pod którym aż do śmierci podpisywała się Pani Redaktor, powinno być mottem dla każdego dziennikarza. Czymże jest bowiem ten zawód, któremu nieliczni odważni (niestety coraz mniej liczni) postanawiają poświecić całe życie, jeśli nie chęcią dowiedzenia się o czymś tylko po to, by za chwilę opowiedzieć o tym całemu światu-Czytelnikom swojej gazety? I nie jest w sumie ważne, czy to unikatowa wiedza z pogranicza śledztwa, czy tylko użyteczna informacja na temat planowanych zmian w komunikacji - zasada jest taka sama: Warto wiedzieć. Pani Redaktor wiedziała o tym doskonale, jednak nikt lepiej od Czytelników nie wie, jak ważne są w każdym dzienniku nie tylko reportaże, wielkie wywiady, czy długie teksty, ale także drobne formy, tworzące charakter jego gazety. „Warto wiedzieć” było właśnie takim elementem, ale i widocznym znakiem obecności Pani Redaktor. Jej pasji, poczucia obowiązku i nieskończonych sił. Będzie nam tego wszystkiego, ale Jej przede wszystkim, bardzo brakować.
