Warto zaznaczyć, że mierzyły się ze sobą szósta (Barciczanka) z ósmą siłą poprzedniego sezonu. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że zespół z miasta nad Ropą minione rozgrywki rozpoczął o wiele słabiej – od trzech porażek z rzędu. A przecież ligowy start jest niezwykle ważny. Poza Gogolą swoje zrobił też bramkarz Glinika Dawid Kubik broniąc próbę rywali z „jedenastki” przy wyniku 4:2.
- Daliśmy radę, pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, a co najważniejsze wywalczyliśmy cenne trzy „oczka” w pierwszym meczu nowego sezonu. Piotrek Gogola dał istne show, bardzo pomógł całej drużynie, ale nie da się ukryć, że w tym meczu właściwie nie mieliśmy słabych ogniw. Zespół funkcjonował jak powinien, mimo duchoty zrealizowaliśmy założenia taktyczne. Straciliśmy dwie bramki, ale głównie przez własną niefrasobliwość – cieszył się trener Tomasz Wacek, który w przerwie letniej podpisał nową umowę z klubem z Sienkiewicza.
Teraz gorlickiego czwartoligowca czeka domowe starcie z Watrą Białka Tatrzańska zaplanowane na sobotę 12 sierpnia o godz. 13, która w 1. kolejce zremisowała bezbramkowo z reaktywowaną Wisłą II Kraków. Zespół z podhalańskiej wsi w poprzednim sezonie okazał się bezkonkurencyjny w rozgrywkach piątej ligi małopolskiej wschodniej wyprzedzając o pięć punktów wicelidera Bocheńskiego KS. Watra dobrze radziła sobie również na wyjazdach – tam wygrywała dwunastokrotnie, raz zremisowała i dwukrotnie okazywała się słabsza od rywali. Wiele mówi wyjazdowy bilans bramkowy tego zespołu wynoszący 43 gole zdobyte i raptem dziesięć straconych, ale jednak czwarta liga to już wyższy poziom.
Rywal Glinika przed startem ligi dokonał ciekawych wzmocnień. Z rezerw Cracovii pozyskał Mikołaja Kociołka i Kamila Koniecznego, a z rezerw Puszczy Niepołomice Aleksandra Zębala i Piotra Gruszeckiego. Wszyscy zagrali przeciwko Wiśle II.
