„Instytucja kultury ma szczególną rolę w kształtowaniu nastrojów społeczeństwa w obliczu tragedii. Ma potencjał niwelowania przejawów dyskryminacji, promowania ludzkich wartości. Niestety MOCAK popiera wybielające zabiegi zbrodniczych grup, bierze udział w kreowaniu fałszywej narracji" – zapowiadała protest organizacja Kraków dla Palestyny.
- Nie włączamy się w analizę polityki Izraela i Palestyny, robimy wystawę – komentowała Maria Anna Potocka, odpowiadając na zarzuty, że w trakcie konfliktu w Strefie Gazy promuje izraelskiego artystę. - Prace, które pokazujemy na wystawie powstały wcześniej niż najbardziej dramatyczne wydarzenia w Strefie Gazy. To wystawa krytyczna wobec polityków Izraela i wobec polityków rosyjskich. Jest to konwencja komiksowa, która gra zmniejszaniem wagi powagi. Niektóre tematy umierają z nadmiaru powagi, nie dają się przekazać, wymagają zabiegu karykatury. To samo zrobił Spiegelman w głośnym „Mouse”.
Dyrektorka MOCAK-u w oświadczeniu napisała, że „karanie opozycyjnego artysty za obywatelstwo jest kulturową niesprawiedliwością. W 1968 roku nie karano w Europie artystów polskich za bycie obywatelami państwa, które napadło na Czechosłowację”.
Dyrektorka MOCAK-u wyjaśnia także, że Michel Kichka, którego prace od czwartku 11 kwietnia będzie można oglądać w Muzeum Sztuki Współczesnej, wielokrotnie wyrażał "swoje krytyczne podejście do agresywnej polityki". Prace, które zaprezentuje MOCAK to "gorzko-prześmiewcze spojrzenie na działania polityków rosyjskich i izraelskich".
Michel Kichka jest jednym z najważniejszych izraelskich karykaturzystów i twórców komiksów. Urodził się w 1954 roku w Belgii, a w wieku 20 lat wyemigrował do Izraela. Wykłada na Bezalel Academy of Arts and Design w Jerozolimie.
- MOCAK właśnie wydaje jego trzeci komiks. Każdy z nich dotyczy trudnych problemów współczesności, przede wszystkim Holokaustu. Jego ojciec był więźniem 10 obozów koncentracyjnych o czym nakręciliśmy film. Wydaliśmy również książkę z jego wspomnieniami - przybliża postać rysownika Maria Anna Potocka.
Wystawa prezentowana w MOCAK-u pokazuje wybór prac Michela Kischki, które dotyczą dwóch wojen: tej toczącej się na terenie Izraela i Palestyny i w Ukrainie.
Sam artysta wyjaśnia, że w czasie pokoju zwykle stara się rysować z uśmiechem na ustach, używając sarkazmu i lekkiej prowokacji.
- Jednak 7 października, w dniu barbarzyńskiego ataku Hamasu na Izrael, zmienił się sposób, w jaki pracuję. Pociągnięciami ołówka i pędzla staram się wspierać mój naród, dawać siłę rodzinom zakładników, wyrażać współczucie dla tych, którzy stracili matki, ojców, córki, synów, siostry i braci, wykazywać empatię z osobami rannymi i straumatyzowanymi oraz ludźmi, którzy zostali uchodźcami we własnym kraju - tłumaczy Michel Kischka. - Jednocześnie odnoszę się krytycznie do polityki i priorytetów rządu Izraela. Jestem zatrwożony losem niewinnych ofiar po obu stronach konfliktu - deklaruje artysta.
Wystawę można oglądać od 11 kwietnia w Galerii Beta Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK.
