Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Są już klucze do mieszkania, będzie remont! Justynka będzie miała własny pokój

Halina Gajda
Halina Gajda
Pan Grzegorz: - Justynka będzie miała swój pokój, a ja zrobię wszystko, by stało się to jak najszybciej. Potrzebny jest remont
Pan Grzegorz: - Justynka będzie miała swój pokój, a ja zrobię wszystko, by stało się to jak najszybciej. Potrzebny jest remont Lech Klimek
Nowe mieszkanie Justynki nie jest wielkie, ale tata - Grzegorz - i tak jest szczęśliwy. Córka będzie wreszcie miała swój pokój. 2 marca będzie miała osiemnaste urodziny. Lepszego prezentu nie mogła sobie wymarzyć.

Siedzą prawie na walizkach, oboje liczą dni do przeprowadzki. Trochę to jeszcze potrwa, ale od wysiłku remontu, ważniejsze jest, że mają już pewne miejsce na ziemi.

- Choćbym miał tam siedzieć od rana do wieczora, to zrobię wszystko tak szybko, jak się da - zapewnia szczęśliwy tata.

Niezwykły prezent na osiemnaste urodziny

Na razie mieszkają w kamienicy, która wprawdzie czas świetności ma już dawno za sobą, ale nie to było powodem starań o nowe lokum. Justynka, już prawie osiemnastolatka, nie miała swojego pokoju. Po prostu metraż na to nie pozwalał. Jest autystyczką, ma mentalność kilkulatki, ale tak samo, jak każdy zdrowy, potrzebuje trochę prywatności i miejsca na ulubione zabawki, książeczki, klocki i puzzle, w układaniu których niegdyś była mistrzynią.

- Na szczęście w jej przypadku nie ma strachu, że przeprowadzka będzie szokiem - cieszy się tata.- Łatwo odnajduje się w nowych miejscach, bylebym tylko ja był w pobliżu - dodaje.

W rozmowie wiele razy zastrzega, że gdy poszedł do ratusza ze swoim problemem, od razu spotkał się z życzliwością i zrozumieniem. Sam się trochę dziwi, że udało się to tak szybko załatwić.

Mieszkanie jest, ale wymaga remontu. Tak, żeby było przytulnie - trochę płytek w łazience, posadzki, nowa podłoga w pokojach, może jakieś meble dla dziewczynki.

Pan Grzegorz planował, że będzie wszystko robił małymi krokami, w miarę dostępnych funduszy. Może nawet miesiącami. Ciągle powtarzał nam: mam jeszcze trochę siły i dwie zdrowie ręce, dam radę.

Lokalny przedsiębiorca z otwartym sercem

Historia Justynki ujęła za serce Janusza Pietruchę, właściciela firmy Veronica, gorlickiego przedsiębiorcę. Obiecał wesprzeć rodzinę w wydatkach na remont.

- Pomogę na tyle, jak dalece będę mógł - mówi nasz darczyńca. - Nie dla poklasku ani chwały. Po prostu uważam, że trzeba mieć serce i oczy otwarte na innych - podkreśla.

Pan Grzegorz jest już po wstępnym rozpoznaniu, gdzie tanio kupić płytki, gdzie kleje, gipsy i całą budowlaną otoczkę. Pomoc przedsiębiorcy jeszcze bardziej go zmobilizowała, czeka tylko na dokończenie formalności i jest gotów do pracy choćby na okrągły zegar. Równocześnie przygotowuje Justynce urodzinową niespodziankę. W cukierni zamówił tort, oczywiście z logiem Wisły Kraków, której dziewczynka jest wierną fanką.

- Będą świeczki i marzenie przy ich zdmuchiwaniu i pewnie jakiś prezent - zapowiada tata. - To będzie nasz, rodzinny dzień. Justynka dostała kiedyś zestaw do karaoke. Lubi się nim bawić, więc pewnie razem się powygłupiamy. Będzie szczęśliwa - podkreśla.

Wierzy w terapię, ale mocno chodzi po ziemi

Justynka jest w trakcie kuracji aminokwasami. Dzięki setkom dobrych ludzi, udało się zebrać na nią pieniądze. Jaki będzie efekt, tego na razie nie wie nikt. Tata cieszy się z każdego słowa, którego nauczy się córka. Wierzy, że to efekt kuracji. Z drugiej strony twardo stąpa po ziemi.

- Dla mnie jej każda nowa umiejętność, słowo, którego się nauczy, choćby najprostsze jest osiągnięciem - podkreśla.

O Justynce

Justynka, nasza inspiracja

Justynkę poznaliśmy w grudniu minionego roku, gdy Stowarzyszenie Beskidzka Inicjatywa Społeczna uruchomiło zbiórkę na terapię aminokwasami. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że to będzie dłuższa znajomość, kto wie może nawet przyjaźń.

Silna nić porozumienia

Samozaparcie, ale też skromność, nigdy rozpychanie się łokciami - to z kolei cechy taty. Musiał podjąć trudną decyzję o umieszczeniu córki w szkole z internatem - by nauczyła się podstawowych, codziennych czynności. W każdy poniedziałek zawozi ją na miejsce, w piątek odbiera. Justynka zawsze czeka na niego, widzi ją z daleka, gdy stoi w oknie. Na etatową pracę nie ma szans, bo raczej trudno znaleźć szefa, który udzieli urlopu na każde ferie, święta, wakacje. Żyją we dwójkę, bardzo skromnie, ale są ze sobą bardzo związani.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Gazeta Gorlicka

Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic

WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska