FLESZ - Wyższe świadczenie 500 plus? PiS chce zmian
W umowach-zleceniach, które dostają od początku tego roku, zawieranych tylko na jeden miesiąc znalazł się zapis, że z każdej przepracowanej godziny jest im odliczane cztery minuty, za które nie dostają wynagrodzenia. To przerwa wypoczynkowa, jednak tego czasu nie mogą połączyć w dłuższe odcinki.
- Okazało się, że te niepłatne minuty, to w efekcie około 250 złotych mniej do wypłaty – mówią protestujące. - To był dla nas impuls do protestu, choć nie chodzi nam jedynie o pieniądze – podkreślają.
Pracują tylko te zatrudnione przez Zakład Usług Rehabilitacyjno-Socjalnych z Katowic na umowy o pracę. Ta firma jest od niedawna częścią grupy kapitałowej Impel.
Dyrektor szpitala spotyka się z protestujacymi
Natychmiast po przyjeździe do szpitala z przedstawicielami strajkujących spotkał się Marian Świerz, dyrektor gorlickiego szpitala. W tym czasie w drodze do Gorlic byli już przedstawiciele firmy zatrudniającej gorliczan pracujących w naszym szpitalu.
- Osoby protestujące, zatrudnione w grupie kapitałowej Impel zgodziły się dostarczać posiłki na oddziały - mówi Marian Świerz, dyrektor szpitala. - Nie zmienia to brutalnej prawdy, że ich całkowita rezygnacja ze świadczenia pracy w szpitalu sparaliżuje jego działalność – dodaje.
Spotkanie dyrektora z protestującymi miało na celu poinformowanie go o formie i postulatach tego strajku. Sami protestujący przyznają, że dyrekcja szpitala niewiele może w ich sprawie, jednak co bardzo silnie podkreślali, wszystko co dzieje się na terenie lecznicy, powinno być w kręgu zainteresowania dyrekcji, również ich warunki pracy.
Lista postulatów pracowników to 10 punktów. Sporo dotyczy spraw, które dla większości osób pracujących, mogą wydawać się zupełnie niezrozumiałe.
- To choćby szatnia – mówią oburzone kobiet, bo głównie one strajkują. - W naszym przypadku to same szafki, stojące tak wąsko, że nie można się między nimi wyminąć. Nie mamy tu nawet prysznica. To są warunki uwłaczające naszej godności – dodają.
Osoby, dzięki którym możemy z dumą mówić, ze nasz szpital lśni czystością domagają się, by na oddziałach zatrudnionych było więcej osób. W tej chwili sytuacja jest taka, że gdy ktoś wypadnie z grafiku, to nie ma go kim zastąpić, a praca musi być wykonana, więc spada na barki mniejszej grupy.
- Ze strony szefów słyszymy, że na miejsce każdej z nas jest po kilkaset innych, chętnych do pracy – mówią. - To chyba nie jest tak do końca. Pracujemy w szpitalu, i większość z nas odczuła na własnej skórze ostracyzm, wynikający z naszego kontaktu z chorymi na covid. Cierpimy nie tylko my, ale też nasze dzieci, wytykane palcami przez kolegów – dodają.
GIF ostrzega! Uwaga na te SFAŁSZOWANE leki [LISTA] 01.03.2021
Panie podkreślały i jest to też jeden z ich postulatów, że firma w znikomym zakresie zaopatruje je w środki ochrony osobistej, choćby maseczki czy kombinezony ochronne. Nie dostały też żadnego dodatku za pracę w środowisku covidowym.
Do Gorlic przyjechała Edyta Lipina, przedstawicielka zarządu grupy kapitałowej Impel. W jednej z sal konferencyjnych szpitala rozpoczęły się rozmowy z protestującymi pracownikami. Przedstawicielka zarządu chciała rozmawiać albo z przedstawicielami protestujących, albo z małymi grupami. Powoływała się przy tym na obostrzenia związane z pandemią. Na takie rozmowy nie zgodzili się protestujący.
- Albo wszyscy, albo nikt - mówili twardo. - Chcemy by szanowano nas i naszą pracę - podkreślali.
Po godzinie rozmów z protestującymi, Edyta Lipina zaproponowała, że zostaną im wyrównane straty finansowe wynikające z niepłatnych czterominutowych przerw. I to tak naprawdę był jedyny efekt rozmów. Protestujący nie usłyszeli nic na temat poprawy warunków ich pracy. Rozmowy zostały zawieszone, a przedstawicielka firmy konsultowała się ze swoimi szefami. Po konsultacjach okazało się, że nie zostanie spełniony główny postulat protestujących, czyli likwidacja umów śmieciowych. Propozycja, jaką dostali to umowy w takim samym brzmieniu a jedynie na dłuższy okres. Protestujący zadeklarowali, że nie podpiszą nowych umów-zleceń, nawet jeśli będą one obowiązywać przez rok czy dwa. Akcji protestacyjnej w szpitalu trwa.
Ostatnia propozycja, jaką w imieniu zarządu firmy złożyła protestującym pracownikom Edyta Lipina, to umowy o pracę. Warunkiem jest jednak, że pracownicy wrócą do zajęć. Wiąże się to również z podpisaniem umów-zleceń w treści i formie, jakie obowiązywały do tej pory.
W godzinach popołudniowych częściowo załagodzona została konfliktowa sytuacja w gorlickim szpitalu. Cześć z protestujących pracowników Impelu zgodziła się na podpisanie umów-zlecenia, ale tylko na maksymalnie dwa tygodnie.
- Tak naprawdę obietnica umów o prace w miejsce tych śmieciowych to dla nas bardzo ważna sprawa – mówią pracownicy. - Bezpieczeństwo socjalne jest bardzo ważne zwłaszcza teraz w dobie pandemii - dodają.
Edyta Lipina zagwarantował pracownikom, że wszyscy, którzy powrócą do pracy dostana normalne umowy o pracę.
Jedyna zwłoka w ich zwarciu może wynikać z konieczności przejścia przez pracowników badań wstępnych oraz szkoleń z zakresu BHP. Jak powiedziała, może to potrwać kilka dni, jednak jej zdaniem wszystkie formalności mogą być załatwione do końca tygodnia.
Część z protestujących zgodziła się na propozycję firmy. Przyjęli oni umowy na okres dwóch tygodni.
- Jutro zrobię badania lekarskie – powiedziała w rozmowie z nami jedna z protestujących. - Zobaczę, jaki będzie efekt. Teraz wracam do pracy na oddziale – dodała.
Otrzymaliśmy listę żądań pracowników. Publikujemy ją poniżej
- 1. Umowa o pracę dla wszystkich pracowników.
- 2. Szacunek dla pracowników.
- 3. Więcej pracowników na oddziałach.
- 4. Większa ilość godzin na wykonywanie pracy.
- 5. Dostęp do świadczeń (urlopy, chorobowe)
- 6. Odzież ochronna
- 7. Dodatki covidowe
- 8. Szatnie, które będą spełniały minimalne wymogi sanitarne.
- 9. Wyrównanie strat poniesionych w styczniu i lutym, związanych z potrąconymi minutami na przerwy (1 godz. - 4 min., 12 godz. - 48 minut)
- 10. Wypłacania wszystkich przepracowanych godzin.
UWAGA! GIF wycofuje popularne leki. Masz je w domu? Natychmi...
- "Gorlickie pejzaże" w albumie wydanym przez miasto.
- Wiemy, ile pączków wysmażyły w Tłusty Czwartek gorlickie piekarnie i cukiernie!
- W bieckich nowoczesnych przedszkolach jest jak w bajce
- Obcokrajowcy w Gorlicach. Z których państw jest ich najwięcej?
- Nasz Nowy Dom w Gorlicach. Trwa szczęście w rodzinie Wiejaczków
