Zawartego „potajemnie” porozumienia nie akceptują nie tylko górnicy, ale również Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80”, nazywając dokument „nieporozumieniem”. Górnicza „Solidarność” wnioskuje o pilne zwołanie posiedzenia Zespołu Trójstronnego do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, aby rozmawiać o bieżącej sytuacji sektora węglowego. Dają rządowi czas najpóźniej do 25 lipca. Jeżeli tak się nie stanie, związek grozi „podjęciem radykalnych działań”.
Górnicy niezadowoleni
Górnicy z trzech Zakładów Górniczych należących do Tauron Wydobycie: Janina w Libiążu, Brzeszcze w Brzeszczach i Sobieski w Jaworznie, domagają się m.in. zmiany systemu płac, wypłaty należnej im premii w wysokości 1 850 zł, dopłaty do wynagrodzenia w wysokości 1,5 tys. zł co miesiąc dla każdego pracownika fizycznego, dopóki nie wzrosną wypłaty, likwidacji firmy SUG (zewnętrzna firma zatrudniająca górników pracujących w kopalniach). Jak mówią, po „cięciach” zarabiają nieco ponad 2 tys. zł.
Tymczasem w podpisanym porozumieniu jest mowa o jednorazowej wypłacie w wysokości 1 tys. zł. To zupełnie nie satysfakcjonuje górników.
„Oliwy do ognia” dolała informacja, że zostało podpisane już w czwartek wieczorem, o czym dowiedzieli się z internetu.
- To nie nasze porozumienie, tylko usłużnych związków zawodowych, które zawiązały pakt z zarządem - mówią górnicy. - Rozmawiają i układają się za naszymi plecami. Ale to nie przejdzie. Złożyliśmy swoje postulaty i czekamy na podpisanie prawdziwego porozumienia. Do pracy wrócimy, bo strajk byłby w tej chwili nielegalny, ale nie poddajemy się – dodają.
W piątek przed trzema kopalniami zebrały się grupki niezadowolonych pracowników. W Janinie nad porządkiem czuwała policja.
W obronie załóg stanął Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80”, który nie akceptuje tego porozumienia.
- W naszej opinii, protestującym górnikom należą się realne i stałe podwyżki płac, a nie jednorazowe dodatki - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Bogusława Ziętka, przewodniczącego WZZ „Sierpień 80”. - To najwyższy czas na zmiany. Na docenienie górniczego trudu. To czas, w którym górnicy słusznie upominają się o swoje. Swoje pieniądze i dobro swoich rodzin - o swoją przyszłość. Dlatego więc muszą godnie zarabiać. I do tego trzeba jak najszybciej doprowadzić, zawierając dobre porozumienia, realnie podnoszące pensje. W innym bowiem przypadku dojdzie do niekontrolowanych niepokojów społecznych, o których słyszy się coraz częściej, albo do porzucania górniczego stanu - dodaje.
Druga strona medalu?
Jak przekonują w Tauron Wydobycie, podpisane porozumienie to efekt prowadzonych od tygodnia rozmów z reprezentatywnymi organizacjami związkowymi.
- Zgodnie z jego zapisami pracownikom zostaną wypłacone jeszcze w lipcu środki pieniężne z funduszu płac - informuje Daniel Iwan, rzecznik prasowy Tauron Wydobycie. - Wysokość indywidualnej wypłaty będzie uzależniona od liczby przepracowanych dni roboczych w pierwszym półroczu 2019 roku. W ramach uzgodnień wypłacone zostanie pracownikom średnio po 1000 zł brutto - dodaje.
W sierpniu mają się rozpocząć dalsze rozmowy o wzroście wynagrodzeń pracowników Grupy Tauron. - Grupa Tauron i tym samym spółka Tauron Wydobycie przykładają dużą wagę do spraw społecznych, czego wyrazem jest aktywny dialog z reprezentatywnymi organizacjami związkowymi - mówi Andrzej Okoń, wiceprezes Tauron Wydobycie.
W „Janinie” z goryczą śmieją się z tych „reprezentatywnych” związków zawodowych. - To ludzie, co dali się sprzedać za stołki w związkach. Reprezentują swoje interesy, nie nasze - mówią ostro.
- Ci, co podpisali to porozumienie, to sprzedawczyki - mówi jeden z górników Zakładu Górniczego „Janina” w Libiążu, który w piątek z kolegami stał pod bramą zakładu. - Związkowcy nie reprezentują naszych, a swoje interesy - dodaje drugi. Jak mówią, związkowcy nie fedrują razem z nimi. Są w tzw. dyspozycji dyrektora kopalni. - Grzeją stołki w biurach i boją się, że jak nie będą robić tego, co im każe dyrektor, to będą musieli iść do roboty - twierdzą.
WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?
