- Rozważaliśmy dwa rozwiązania, czyli wiadukt albo odbudowa nasypu z drogą, tak jak to było dotychczas - mówi dyrektor WZD Grzegorz Stech. - Wybraliśmy wiadukt, ponieważ będzie to najpewniejsza konstrukcja osadzona na skale schowanej w ziemi. Ustawienie na filarach pozwoli odsączyć nadal niestabilne zbocze. Budowa wiaduktu jest droższym rozwiązaniem. Wstępne szacunki wskazują na kwotę od 6 do 10 mln zł.
Czy bomba ekologiczna tyka w Nowym Sączu?
Zdaniem dyrektora Stecha, korzyści uzasadniają jednak ten wydatek. Pieniądze mają pochodzić w większości z rządowych środków na usuwanie skutków osuwisk i wkładu własnego WZD, który już został zabezpieczony.
Jeśli do maja uda się wyłonić wykonawcę i jeszcze w tym roku przygotować pełną dokumentację oraz wniosek o pozwolenie na budowę, to jesienią 2012 r. wiadukt powinien być gotowy. - Cieszę się z tych zapowiedzi, ale to jeszcze dwa lata czekania - komentuje wójt Chełmca Bernard Stawiarski, który w miejscu osuwiska bez wymaganych zezwoleń i badań gruntu wybudował tymczasowy objazd.
Inwestycyjne zapowiedzi WZD prawdopobnie nie powstrzymają mieszkańców Kurowa, którzy na 18 marca w pobliżu osuwiska zapowiedzieli pikietę. Protest ma skłonić urzędników do zezwolenia na normalny ruch po usypanej naprędce, prowizorycznej drodze. - Naszym zdaniem nikt nie jest w stanie zagwarantować tam bezpieczeństwa - mówi stanowczo dyrektor Stech.
Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy