Chorują dzieci i starsi. Masowo. Tylko w ubiegłym tygodniu odnotowano ponad tysiąc nowych przypadków. Od początku roku już ponad cztery tysiące.
Z powodu grypy rygorystyczne środki ostrożności wprowadzono w tarnowskich szpitalach. W obu, przy wejściu na oddziały wiszą kartki z informacją, że leżących na salach pacjentów może odwiedzać na raz tylko jedna osoba. Najlepiej nie przyprowadzać do szpitali dzieci.
- Uczulam na każdym kroku mój personel na to, aby wykazywał się asertywnością i gdy tylko zachodzi taka sytuacja, grzecznie wypraszał część rodziny z sali. Leży to bowiem zarówno w interesie naszych pacjentów, jak i załogi - mówi Marcin Kuta, dyrektor szpitala Szczeklika.
Zobacz także: Tuchów: szpital do zamknięcia, pacjentki do Tarnowa
Podobnie jest w św. Łukaszu, gdzie w tym momencie przebywają m.in. trzy osoby, u których stwierdzono wirus A/H1N1.
- Nie może być tak, że osoby chore przynoszą nam chorobę do szpitala. Stąd te ograniczenia - mówi Anna Czech, dyrektor placówki.
O krok dalej, wprowadzając całkowity zakaz odwiedzin pacjentów na wszystkich oddziałach, poszedł Przemysław Wojtys, dyrektor szpitala w Dębicy. Zakaz obowiązuje do odwołania.
- Choroba rozprzestrzenia się wyjątkowo szybko, czemu sprzyja między innymi zmienna pogoda, którą mamy w tym momencie za oknem - zauważa Elżbieta Poproch, kierownik działu epidemiologii w tarnowskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Wzrost zachorowań na grypę widać zwłaszcza w aptekach.
- Od ubiegłego tygodnia to praktycznie cały czas ktoś stoi przy okienku. Kolejki tworzą się zwłaszcza w weekendy, kiedy inne apteki nie pracują i całe zapotrzebowanie na leki skupia się praktycznie na naszej placówce - przyznaje Anna Ojrzyńska z apteki całodobowej przy ul. Lwowskiej. Jak dodaje, pacjenci kupują przede wszystkim powszechnie dostępne na rynku i reklamowane w mediach specyfiki bez recepty, a jeśli one nie skutkują, to idą po pomoc do lekarzy, aby przepisali im mocniejsze leki.
Zobacz także: Tuchów: szpital do zamknięcia, pacjentki do Tarnowa
- Grypy nie można bagatelizować, bo może się to skończyć poważnymi powikłaniami. Przede wszystkim trzeba ją wyleżeć - mówi Jadwiga Sołtys, lekarz internista, dyrektor przychodni nr III w Tarnowie. Jak przyznaje, choroba ma w tym roku raczej łagodny przebieg. - Temperatura jest wprawdzie podwyższona, ale nie przekracza zazwyczaj 39 stopni. Towarzyszą jej dreszcze i bóle stawów - dodaje lekarka.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy