- Podczas grudniowej premiery zawiodła nieco aparatura, dlatego mamy nadzieję, że tym razem kibice będą w pełni usatysfakcjonowani. Pokaz będzie miał inny motyw niż za pierwszym razem i rozpocznie się tuż przed pierwszym gwizdkiem. Potrwa około 4 minut. Z uwagi na duże zainteresowanie tym wydarzeniem prosimy kibiców, by przyszli na oświęcimskie lodowisko nieco wcześniej, by móc od samego początku uczestniczyć w multimedialnym pokazie – mówi Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport, który podkreśla także, że w przerwie między tercjami przygotowano niespodziankę, jakiej dawno nie było. Co nią będzie? Żeby się przekonać, trzeba wybrać się na mecz Unii z Podhalem.
Kibiców jednak najbardziej elektryzuje sportowa rywalizacja oświęcimian, którzy przeciwko góralom rozgrywają zawsze emocjonujące potyczki. W tych meczach zawsze wygrywali gospodarze. Fani nie mieliby nic przeciwko temu, żeby ta zasada sprawdziła się także w piątkowy wieczór. Nie tak dawno Unia przegrała w Nowym Targu 3:4.
Początek nowego roku jest trudny dla oświęcimian Po porażkach w Nowym Targu i Jastrzębiem we własnej hali (1:4) przyszła wygrana w Krakowie po rzutach karnych 5:4, choć można to zwycięstwo odebrać także w kategorii straty punktu, bo pełna pula pod Wawelem uciekła oświęcimianom na sekundę przed końcem regulaminowego czasu w kuriozalnych wręcz okolicznościach. - Fortuna omija nas na razie szerokim łukiem, ale jeśli prawdą jest, że suma szczęścia w sporcie równa się zero, to wreszcie powinniśmy regularnie punktować – żyje nadzieją Dariusz Wanat, napastnik młodego pokolenia oświęcimian. - Wygrana w Krakowie jest o tyle ważna, bo strzeliliśmy więcej niż jedna bramkę w meczu. Podhale jest w naszym zasięgu, co pokazała choćby nasza ostatnia wizyta w Nowym Targu. Musimy być konsekwentni w wypełnianiu założeń taktycznych. Ważne, że wciąż jesteśmy w walce o „szóstkę”.
Przed meczem przeciwko Podhalu oświęcimianie tracą sześć punktów do plasujących się na 6. pozycji torunian, mając od nich o jeden mecz rozegrany mniej.
Z kolei nowotarżanie już dawno zapewnili sobie awans do „szóstki”, ale to nie znaczy, że mecz w Oświęcimiu zamierzają potraktować ulgowo. Przecież nie przypadkiem mówi się o góralskim charakterze. W Podhalu na pewno zabraknie Krystiana Dziubińskiego, któremu szykuje się dłuższa przerwa.
Hokej. W derbach Małopolski Unia Oświęcim lepsza od Podhala ...
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: