W pierwszej tercji oba zespoły zagrały szybko. Właśnie po koronkowej akcji katowiczanie objęli prowadzenie; Hamupus Olsson najechał na odbity krążek, nie dając szans Linusowi Lundinowi.
Na szczęście miejscowi szybko wyrównali z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Sebastianie Kowalówce. Pewnym wykonawcą był Daniel Trkulja. ]
Oświęcimianie mogli objąć prowadzenie przed pierwszą przerwą, ale strzał Krystiana Dziubińskiego, w zamieszaniu przed katowicką bramką, obronił John Murray.
Drugą osłonę oświęcimianie rozpoczęli od gry w przewadze. Przed jej zakończeniem wydawało się, że po strzale Henry Karlajnena krążek wypadł z bramki, ale sędziowie, po analizie wideo w pierwszej przerwie w grze, uznali, że gola nie było.

W odpowiedzi Mateusz Bepierszcz w zamieszaniu wepchnął krążek do oświęcimskiej bramki.
Katowiczanie poczuli większy komfort gry, kiedy Olli Iisakka strzałem w dalszy róg strzelił trzecią bramkę dla drużyny ze stolicy Górnego Śląska, a po stracie czwartego gola sztab szkoleniowy oświęcimian poprosił o czas, żeby udzielić zawodnikom wskazówek, jak wyjść z psychicznego „dołka”, bo strata dwóch goli w 94 sekundy musiała zostawić w głowach oświęcimian pustkę.
Na 39 sekund przed końcem drugiej odsłony, Henry Karjalainen strzałem do pustej bramki wykończył akcję Ville Heikkinena, w obozie miejscowych odżyły nadzieje, że nie wszystko jeszcze stracone.

W trzeciej odsłonie oświęcimianie mieli dwie liczebne przewagi, żeby szukać szansy na kontaktowego gola, nie bez powodzenia.
Na 147 sekund przed końcem sztab szkoleniowy oświęcimian zdecydował się na wycofanie bramkarza, by wprowadzić dodatkowego zawodnika na lód. Ta pokerowa zagrywka szybko skończyła się piątą bramką dla katowiczan, zamykającą mecz.
- Jeśli mają nam się trafiać wpadki, to dobrze, że na początku sezonu. Trzeba wyciągnąć wnioski i pomyśleć już o meczu w Tychach - powiedział Peter Bezuszka, obrońca Re-Plast Unii Oświęcim.
- Siła ognia rozkłada się na cały zespół i to jest jego największy atut - stwierdził Grzegorz Pasiut, kapitan katowiczan.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:5 (1:1, 1:3, 0:1)
Bramki: 0:1 Olsson – Wanacki – Marklund 7, 1:1 Trkulja 12 karny, 1:2 Bepierszcz – Pasiut 25, 1:3 Iisaakka – Hitosato 29, 1:4 Kruczek – Michalski – Kowalczuk 31, 2:4 Karjalainen – Heikkinen 40, 2:5 Fraszko - Bepierszcz - Pasiut 59.
RE-PLAST UNIA: Lundin – Djukov, Ackered; Trkulja, Dziubiński, Sadłocha – K. Valtola, Jakobsons; Karjalnainen, Heikkinen, Ahopelto – Noworyta, Bezuszka; S. Kowalówka, Krzemień, denyskin; Dudkiewicz, Prokopiak; Sołtys, Wanat, Prusak.
GKS KATOWICE: Murray – Kruczek, Delmas; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Koponen, Varttinen; Hitosato, Monto, Iisakka – Wanacki, Cook; Olsson, Sokay, Marklund – Chodor, Maciaś; Michalski, Smal, Kowalczuk.
Sędziowali: Mateusz Krzywda (Tychy) i Patryk Pyrskała (Katowice). Kary: 2 – 6 minut. Widzów: 1500.
[b]W innych meczach:[/b]
Marma Ciarko STS Sanok - Energa Toruń 1:4, PZU Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 4:7, JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec 3:1. PAUZA: GKS TYCHY.


Zdjęcia z meczu Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice:
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Na stacji w Oświęcimiu powstał niezwykły mural. Ma 200 metrów długości!
- Dwie nowe ulice w Oświęcimiu otrzymały nazwy znanych patronów
- Zbiórka po wypadku w Harmężach. OSP otrzymały potrzebny sprzęt
- Pijana matka w Oświęcimiu miała pod opieką dziecko
- Seniorzy pokazali w Oświęcimiu wysoką formę. Były emocje i dobra zabawa
- Wacław Prorok o pobiciu piłkarza Orła Ryczów w Jawiszowicach. WIDEO