W spotkaniu w Japonią urządziliście sobie prawdziwą kanonadę strzelając Azjatom aż 10 bramek.
Zaczęliśmy to spotkanie z ogromnym animuszem i po pierwszej tercji wszystko było już rozstrzygnięte. Prowadziliśmy 6:1 i wiadomo było, że mamy ten mecz pod kontrolą. Staraliśmy się jednak do końca być skoncentrowani.
Jak oceniasz mistrzostwa świata w Katowicach, w których zajęliście trzecie miejsce?
Na początku ciążyła na nas duża presja, z którą nie do końca sobie poradziliśmy. Gdy po dwóch porażkach szanse na awans zostały zredukowane do minimum ta presja z nas zeszła i w końcu graliśmy swój hokej. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że chcemy grać z uśmiechem na twarzy , robić jak najlepiej to co kochamy i jeszcze się dobrze bawić. Takie podejście zaczęło przynosić owoce. Zwycięstwa z Austrią i Słowenią pokazały jakim mocnym jesteśmy zespołem. Polska kadra cały czas idzie w górę. Każdy z zawodników dokłada do tego cegiełkę i jesteśmy na lodzie takim twardym murem, nieprzyjemnym przeciwnikiem dla każdego rywala.
Ze względu na przygotowania i grę w MŚ w Spodku pana wakacje w tym roku będą bardzo krótkie…
To prawda. Moja drużyna Ocelarzi Trzyniec zaczęła przygotowania do sezonu już 25 kwietnia. Ja mam dołączyć do drużyny 9 maja, więc będę miał na odpoczynek tylko dziewięć dni. Chcę porozmawiać z nowym trenerem, żeby trochę przedłużyć ten urlop, bo nie ukrywam, że jestem trochę poobijany po tym turnieju i moim poobijanym mięśniom i ponaciąganym stawom przydałby się dłuższy wypoczynek.
Notował Jacek Sroka