Lider ruchu Polska2050 udzielił wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita". Polityk odniósł się do słów Donalda Tuska, który w TVN24 podkreślał, że "Polsce potrzeba dziś silnej i zdecydowanej opozycji" i że chciałby współpracy z szefami opozycyjnych ugrupowań.
Przewodniczący PO zaznaczał, że ma "autentyczny respekt i wiele sympatii dla polityków i liderów zarówno PSL, jak i Polski 2050". Jak dodał, "wcześniejsze wybory byłyby z pewnością lepsze dla Polski", ale "wcale nie jest pewien, czy powinien się modlić o wcześniejsze wybory, biorąc pod uwagę możliwe wyniki".
Hołownia wskazał, że nie zgadza się ze słowami Tuska. - Uważam, że - jeżeli mamy do czynienia z taką sytuacją, (...) w której inflacja napędzana nierozumnymi zrachowaniami drukującego pieniądz (szefa NBP) Adama Glapińskiego i propagandą Zjednoczonej Prawicy, ona uderza w najsłabszych. Dziś trzeba ratować ludzi, nie patrzeć na to, czy kariera Tuskowi, czy Hołowni ułoży się w ciągu najbliższych paru lat - powiedział.
Szef Polski2050 stwierdził, że Polska nie potrzebuje silnej ręki, a "mądrej głowy". - Jeśli ktoś mówi mi, że Polska potrzebuje kolejnej wojny o pokój, to ja mu mówię, że Polska potrzebuje dziś właśnie końca wojny polsko-polskiej i my dziś powinniśmy się nie zajmować sobą, czyli Tuskiem, Hołownią, Kosiniakiem i opowiadać o tym, jak to my się będziemy teraz jednoczyć lub nie, tylko powinniśmy wszyscy razem wyjść i powiedzieć ludziom, jaki mamy pomysł na rozwiązanie ich konkretnych problemów - wyjaśniał Hołownia.
Rozmówca "Rz" ostro skomentował wypowiedzi Tuska o wspólnych listach i zjednoczeniu opozycji. Jak podkreślił, wspólne listy PO i Polski 2050 to "mit polityczny, to pobożne życzenie, które i tak się nie spełni, a dziś służy do zaklinania rzeczywistości i do stwarzania takiego pozoru, że oto: panujemy nad sytuacją".
- Dla mnie to są opowieści dziś z mchu i paproci. Dziś powinniśmy się skupić i o to też apeluję, prosząc i Donalda Tuska, i Władka Kosiniaka-Kamysza i innych liderów opozycji: wyjdźmy do debaty programowej, stańmy i powiedzmy ludziom, jakie mamy pomysły, na rozwiązanie tych problemów, których nie umie rozwiązać Morawiecki - przekonywał Hołownia.
Jak dodał dalej, opozycja musi pokazać ludziom, że "nie jest jakimś talent-show, w którym ma wygrać ten albo inny i otrzymać nagrodę (...), tylko opozycja to rząd, który czeka na swoją kolej". Hołownia ocenił także, że wcześniejsze wybory są bardzo prawdopodobne.
- Od dawna nie było w Polsce tak jasnego powodu do zmiany rządu, jak mamy teraz i tak powszechnie rozumianego - uważa polityk.
