Wisła Puławy - Hutnik Kraków 0:0
Wisła: Wróblewski - Lewandowski, Dziedzic (71 Szymanek), Kumoch, Wiktoruk (78 Płowiec), Kargulewicz, Waleńcik (55 Garcia), Juszczyk (78 Koziej), Cheba (78 Gałązka), Śledzicki, Stromecki.
Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski - K. Głogowski, Tarasovs, Daniel Hoyo-Kowalski, Jania - Słomka (88 Pietrzyk), Semik, Bełycz, Misak (76 Kieliś), Wilak (77 Kuzimski) - Sowiński.
Sędziował: Karol Wójcik (Mińsk Mazowiecki). Żółte kartki: Śledzicki, Waleńcik, Stromecki - K. Głogowski, Sowiński.
Wisła Puławy postawiła się Hutnikowi
O tym, że niedzielny mecz się odbędzie, zdecydowano dopiero w piątek po południu, gdy Wisła odzyskała zawieszoną w styczniu licencję. Dla Hutnika było to o tyle problemem, że wcześniej odwołano rezerwację hotelu i trzeba w pośpiechu organizować daleki wyjazd.
Drużyna z Puław pokazała, że mimo niepewnego losu dobrze przygotowała się do rozgrywek. W starciu z wyżej notowanym Hutnikiem zdobyła punkt, a mogła mieć komplet. Gospodarze piłkę meczową zmarnowali w 87 min. Kamil Kumoch z karnego (po faulu na Kamilu Kargulewiczu) trafił w słupek.
Hutnik też miał szanse. M.in. w pierwszej połowie strzał Mateusza Sowińskiego golkiper Wisły obronił, później nieznacznie spudłował Igors Tarasovs. A tuż przed przerwą Krzysztof Wróblewski jakimś cudem odbił piłkę po uderzeniu Kamila Głogowskiego.
Hutnik i Wisła po przerwie też miały okazje bramkowe
Po przerwie okazji nie brakowało. Oprócz wspominanego karnego, Wisła blisko gola była w 47 min, gdy po uderzeniu Karola Dziedzica (wypożyczony z Wisły Kraków), goście wybili piłkę sprzed linii bramkowej.
W ekipie z Nowej Huty szczęścia próbowali m.in. Jewhienij Bełycz. Pierwszy raz zagrał Patryk Kieliś, który w czwartek wrócił z Puszczy Niepołomice.
