Jesienne derby na Rydlówce wygrali garbarze 4:2. Dla Hutnika jednego z goli (marnując też kilka innych okazji) zdobył wtedy Mark Assinor. Zimą Ghańczyk został wypożyczony do Garbarni i teraz jest jej czołowym strzelcem. Czy może zagrać w sobotę przeciwko Hutnikowi? Tak, ale klub z Ludwinowa będzie to kosztować.
Na Suchych Stawach Assinor musiał zrobić miejsce Marcinowi Wróblowi. Napastnik sprowadzony z III-ligowego Rekordu strzelił trzy z czterech bramek zdobytych na wiosnę przez Hutnika. A tydzień temu to po faulu na nim należał się drużynie rzut karny, którego jednak w meczu z Polonią Warszawa sędzia nie podyktował. Krakowianie zagrali tam solidnie, ale przegrali 0:1, więc Bobli trudno przejść do porządku dziennego nad decyzją z początku spotkania. - Oczywiście, rzut karny trzeba jeszcze wykorzystać, ale o wynikach decydują właśnie takie detale – mówi.
W tym tygodniu minęło pół roku, odkąd prowadzi Hutnika, w 12 meczach pod jego wodzą zespół zdobył 17 punktów. A jak opisze przeciwnika przed swoimi pierwszymi derbami Krakowa? - Sam trener Garbarni wypowiada się, że stylu nie chce zmieniać i chce, żeby przez dużą część meczu jego zespół był w posiadaniu piłki, grał akcjami wielopodaniowymi. To jest typowe dla krakowskiej piłki i my musimy się do tego ustosunkować. Nie będę jednak zdradzał, jak podejdziemy do spotkania – nie ukrywa.
Sytuacja kadrowa Hutnika jest dobra, wręcz bardzo dobra. Po pauzie za żółte kartki wraca Miłosz Drąg, a nieobecny w trzech poprzednich meczach z powodu kontuzji Michał Zięba znów trenuje. - A czy będzie do dyspozycji na mecz, to zobaczymy – zastrzega szkoleniowiec Hutnika.
Nie skupia się na stawce spotkania, wręcz przeciwnie. - Nie chcę wywierać ciśnienia na drużynę. Trzeba podejść do meczu z mądrością i chłodną głową, tak należy grać – mówi Bobla.
