- Ta runda generalnie zaczęła się dla nas kiepsko. Zimą kontuzje odnieśli Kurek i Kędziora, w poprzednim meczu Kołodziej, a w tym tygodniu, na treningu, Gawęcki - wyliczał tuż po sobotnim spotkaniu trener Hutnika Leszek Janiczak.
Brak Dariusza Gawęckiego, dodajmy, oznaczał absencję najlepszego strzelca zespołu w tym sezonie. - W takim ustawieniu zagraliśmy pierwszy raz - mówił szkoleniowiec. - Mimo to, uważam, zagraliśmy całkiem nieźle. Nie wystarczyło to jednak na Wisłę, która pokazała, że jest bardzo dobrze zorganizowanym zespołem. Trudno było nam przedostać się pod jej bramkę i kończyć akcje strzałami. Udało się kilka razy, ale brakło siły i precyzji.
Szkoleniowiec puławian Jacek Magnuszewski: - Wiedzieliśmy, że Hutnik jest drużyną, która chce grać w piłkę, nie boi się grać w piłkę. My postanowiliśmy grać wysokim pressingiem, agresywnie. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra.
Hutnik Kraków. Nowe twarze i ubytki. Zmiany kadrowe przed wiosną 2019
2:0 było już w 24 minucie. Najpierw, przy próbie interwencji, Tomasz Jaklik tak odbił piłkę głową, że spadła pod nogi Szymona Stanisławskiego, a ten pokonał Mateusza Zająca. Gol drugi padł po kornerze: wykonał go Piotr Zmorzyński, a celnie zagłówkował Arkadiusz Maksymiuk. Zdaniem krakowian, ten stały fragment się gospodarzom nie należał - bo w akcji poprzedzającej to zawodnik Wisły (Maksymiuk) kopnął piłkę poza boisko.
Puławianie w 42 min zmarnowali szansę na trzecią bramkę (Zmorzyński), natomiast po przerwie - gdy miejscowi nastawili się na obronę wyniku i kontrataki - Hutnik próbował zdobyć pierwszą. Dwa strzały Błażeja Radwanka obronił Paweł Socha, uderzenia Krzysztofa Świątka i Wiktora Nowaka (głową) były niecelne. W końcówce, gdy hutników na placu zostało dziesięciu, sam na sam z Zającem znalazł się Łukasz Kacprzycki, ale bramkarz Hutnika tym razem był górą.
Wisła Puławy - Hutnik Kraków 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Stanisławski 15, 2:0 Maksymiuk 24.
Wisła: Socha - Król, Poznański, Pielach, Barański - Skałecki (78 Supryn), Maksymiuk, Zmorzyński (61 Litwiniuk), Zuber (90 Popiołek), Kacprzycki (86 Chudyba) - Stanisławski (88 Żelisko).
Hutnik: Zając - Ptak (46 Nowak), Bienias (46 Antoniak), Jaklik, Tetych - Radwanek (69 Marszalik), Świątko, Reczulski, Świątek, Linca (86 Broda) - Sobala (69 Matysek).
Sędziował: Konrad Tomczyk (Przeworsk). Żółte kartki: Pielach, Skałecki, Stanisławski - Reczulski dwie, Bienias. Czerwona kartka: Reczulski (81). Widzów: 300.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Piłkarze Wisły przed laty i dziś. Zobacz, jak się zmienili