Po bardzo dobrym meczu, jaki tydzień temu Unia rozegrała w Białej Podlaskiej, tym razem zespół z Tarnowa zawiódł na całej linii.
Resovia od początku spotkania prezentowała się nieco korzystniej, ale to gospodarze w 15 min powinni byli objąć prowadzenie. W znakomitej sytuacji znalazł się wtedy Artur Biały, ale źle trafił w piłkę. Szczęśliwie dopadł do niej jeszcze Dawid Sojda i mając przed sobą pustą bramkę, fatalnie spudłował z czterech metrów. Sytuacja ta natychmiast zemściła się na Unii, która w ciągu 5 minut straciła trzy bramki!
Goście z zimną krwią wykorzystali błędy tarnowskiej defensywy i po trafieniach Szymona Kalińca, Dariusza Frankiewicza i Michała Ogrodnika mieli już bardzo komfortową sytuację. Drugi i trzeci gol były ozdobami meczu. Frankiewicz popisał się strzałem z ponad 20 m, po którym piłka odbiła się jeszcze przez bramkarzem Unii i tuż przy słupku wpadła do siatki. Kilkadziesiąt sekund później Ogrodnik z dużą łatwością ograł obrońcę Unii Pawła Węgrzyna i kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył wynik spotkania.
Po zmianie stron miejscowi dwa razy zmniejszali przewagę Resovii do dwóch bramek. Najpierw po uderzeniu Marcela Tyla i dobitce z bliska gola zdobył Artur Hebda. Z kolei w 62 min po faulu Bartłomieja Makowskiego na Sojdzie arbiter wskazał na „wapno”, natomiast rzut karny na bramkę zamienił Biały.
Mimo ambitnej postawy tarnowianie nie byli w stanie podjąć wyrównanej walki ze znacznie wyżej notowanym przeciwnikiem. Po kolejnych prostych błędach w defensywie byli całkowicie bezradni i stracili nie tylko następne dwie bramki, ale też ochotę do gry i zasłużenie musieli uznać wyższość Resovii.
- Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Wyglądaliśmy bardzo słabo w grze defensywnej, a najgorsze, że nie wiem, dlaczego tak się stało. Byliśmy także słabi pod względem fizycznym. Po przerwie strzeliliśmy wprawdzie gola na 1:3, ale nie potrafiliśmy zebrać się do lepszej gry - stwierdził trener Unii Daniel Bartkowski.
- Po remisie z Karpatami byliśmy podwójnie zmotywowani, żeby wygrać z Unią. Nasze zwycięstwo było w pełni zasłużone i okazałe, ale mimo to będziemy się przyglądać sytuacjom, po których straciliśmy gole, gdyż zrobiliśmy rywalom prezenty - przyznał szkoleniowiec Resovii Szymon Grabowski.
Unia Tarnów - Resovia 2:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Kaliniec 18, 0:2 Frankiewicz 21, 0:3 Ogrodnik 22, 1:3 Hebda 47, 1:4 Ogrodnik 59, 2:4 Biały 62 karny, 2:5 Makowski 68.
Unia: Banek - Więcek (63 Wierzchowiec), Ł. Bartkowski, Węgrzyn - Zawrzykraj (80 Bachara), Tyll (73 Ściślak), Popiela (63 Wardzała), Hebda, Sojda, Nytko (63 Łazarz) - Biały.
Resovia: Gnatek - Kantor, Domońl, Makowskil, Drobot (87 Cach) - Ogrodnik (80 Bieniasz), Frankiewiczl, Kaliniec, Kwiek (71 Adamski), Pyrdek (73 D. Buczekl) - B. Buczek (83 Feret).
Sędziował: Piotr Burak (Zamość).
Żółte kartki: Tyl - Frankiewicz, Makowski, Domoń, D. Buczek.
Widzów: 500.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska