W kadrze zespołu Łukasza Jagody na razie są ubytki. Z gry zrezygnował Pape Drame. Z kolei klub rozwiązał umowę za porozumieniem stron z Grzegorzem Kmiecikiem. Jesienią zagrał tylko kilka spotkań, bo potem leczył kontuzję. - W meczach, w których wystąpił, byliśmy z niego zadowoleni. Nie tylko jak grał w ataku, ale także w obronie – podkreśla Paweł Szczęsny, kierownik Sosnowianki. - Z tego, co słyszałem, ma trafić do Zawadki jako grający trener.
Krążą też opinie, że Grzegorz Kmiecik może pozostać na czwartoligowych boiskach, ale w barwach Beskidu Andrychów.
Wyjazd zagraniczny zmusza do rozbratu z futbolem Sebastiana Stróżyka. Zawodnik porozumiał się jednak z działaczami, że gdyby wrócił do kraju, może spróbować powrócić do futbolu.
Nową-starą twarzą będzie Artur Boczarski, który wraca do futbolu po rocznej przerwie, która wynikła z jego awansu zawodowego i związaną z tym przeprowadzką do Warszawy. Skoro wrócił do Małopolski, chętnie ponownie włączy się w wir sportowej rywalizacji.
- Na razie jest początek okresu przygotowawczego, więc być może ktoś pojawi się w naszym zespole – analizuje kierownik Sosnowianki.
Okres gier kontrolnych Sosnowianka rozpocznie w ostatni weekend stycznia. Na sztucznym boisku w Chełmku zmierzy się z liderem oświęcimskiej okręgówki – Orłem Ryczów.
W klubie nie chcą wywierać presji na zawodnikach. Sztab szkoleniowy podkreśla, że trzeba walczyć o jak najwyższą lokatę, choć pozycja prowadzących rezerw Cracovii wydaje się być niezagrożona. - Polski futbol jest pełen niespodzianek, więc trzeba grać, żeby po zakończeniu sezonu nie mieć sobie nic do zarzucenia, iż można było ugrać coś więcej – analizuje Szczęsny.
Pierwszy mecz ligowy Sosnowianka zagra w Andrychowie przeciwko miejscowemu Beskidowi.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska