Oświęcimianie zaczęli odważnie, lecz już na początku okazało się, że ich snajper Przemysław Dudzic nie ma najlepszego dnia. O ile jeszcze za pierwszym razem mógł mówić o pechu, bo trafił w poprzeczkę (18 min), to później zabrakło mu spokoju, kiedy obsłużony dobrym podaniem przez Dawida Rzeszutkę, przegrał pojedynek z bramkarzem.
W 39 min po fauli Piotra Kuligowskiego na Bartoszu Praciaku sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki znowu podszedł Dudzic. Zamiast się przełamać, jeszcze bardziej się pogrążył, uderzając nad poprzeczką.
Tymczasem goście mieli przed przerwą jedną okazję. Po zagraniu z rzutu rożnego, piłka spadła pod nogi Warylaka, który w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońców.
Po zmianie stron goście mieli dwie okazje do zdobycia gola. Po strzale Nowaka piłka trafiła w słupek, żeby wrócić na 4 metr, lecz poprawiający Giermek chybił. Później Paweł Pasionek oszukał Szymona Grzywę, lecz i tym razem skończyło się dla oświęcimian na strachu.
- Jeśli nie można wygrać, to trzeba przyjąć remis z pokorą – ocenił Sławomir Frączek, trener oświęcimian.
- Latem doszło do nas siedmiu zawodników, więc musimy się zgrywać w lidze – zwrócił uwagę Paweł Zegarek, trener Wiślanki. - Z każdym meczem wyglądamy lepiej. Cieszymy się punktem z zespołem, który przecież na dzisiaj jest w ścisłej czołówce.
Unia: Kubas (60 Stachura) – Rzeszutko, Wiertel, Pluta, Grzywa – Ryszka, Pietraszko (65 Jończyk), Swarzyński, Gałuszka (46 Ząbek) – Praciak, Dudzic (46 Nowotarski).
Wiślanka: Cieśla – Robak, Dudek, Kuligowski, Tarasek – Pasionek, Nowak, Filipowski (83 Manterys), Warylak (65 Domoń) – Kiwacki, Giermek.
Sędziował: Hubert Kożuch (Nowy Sącz).
Żółte kartki: Ryszka, Ząbek, Pluta – Filipowski, Pasionek, Kuligowski, Baryłka (na ławce).
Widzów: 120.
W innych meczach:
Cracovia II – Iskra Klecza 7:1, Dalin Myślenice – Nowa Proszowianka 4:0, Michałowianka – Wiślanie Jaśkowice 2:2, Beskid Andrychów – Hutnik Nowa Huta 0:1, Skawinka – Jutrzenka Giebułtów 1:4, TS Węgrzce - Orzeł Piaski Wielkie 5:0, Pcimianka Pcim - Sosnowianka Stanisław Dolny 1:2.