https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagnięta z Podhala trafią na stoły we Włoszech

Halina Kraczyńska
W tym roku tylko 5 tysięcy jagniąt powędruje do Włoch
W tym roku tylko 5 tysięcy jagniąt powędruje do Włoch archiwum
Na Podhalu gorący okres. W następny poniedziałek rusza skup jagniąt, które powędrują na wielkanocny stół Włochów. Jednak w tym roku szybko się skończy, bo górale nie chcą wchodzić w ten interes. Powód? Nie plaga wśród owiec, a plaga... biurokracji. Przez nią zamiast 15 pojedzie do Włoch zaledwie 5 tysięcy jagniąt. - Chyba na starość trzeba iść na studia, żeby wszystkim tym wymogom sprostać - mówi baca Józef Słodyczka Maśniak, wypasający owce w Dolinie Kościeliskiej.

Czytaj też:

Powodów, dla których hodowcy z Podhala nie kwapią się do sprzedawania w tym roku jagniąt - jest wiele. Ale główny, jak wszyscy zgodnie podkreślają, to coraz większe wymagania, jeśli chodzi o dokumentację. - Zaświadczenie od lekarza weterynarii, zgłoszenie do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zgłoszenie przemieszczenia owiec, a w tym roku jeszcze doszły księgi rejestracyjne zwierząt - wymienia Jan Janczy, dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu. - To wszystko jest chore. Rolnik musi po kilka razy dane przepisywać. Mam znajomego, który ma około 400 matek owiec. Proszę sobie wyobrazić, ile on musi dokumentów wypełnić i ile razy to przepisać. Wyszło mu, że zamiast pracować w gospodarstwie, musiałby zasiąść przy biurku.

Dlatego, jak twierdzi, drobni hodowcy, wycofują się. - Nikt w to się nie chce bawić, bo biurokracja nie tylko do biur i firm wkroczyła, ale i do rolników. To tragedia! Ci starsi po prostu nie dają sobie z tymi papierami rady, bo nie wiedzą, jak je wypełnić - mówi baca Słodyczka Maśniak. - Ci więc, którzy mają po 20-30 sztuk, pozbywają się stad.

Dodaje, że gdyby jeszcze finansowo opłacał się eksport jagniąt, to może i tę biurokrację jakoś dałoby się przełknąć. - Euro spadło, a cudów tu nigdy nie było. Do tego dochodzą coraz wyższe koszty, coraz wyższe opłaty za weterynarza, za kolczyki, za chipy, transport jagniąt... - wylicza baca. - Jak mam 70-90 jagniąt do sprzedania, to koszty zabierają mi 15 sztuk.

W tym roku cena za jagnięta jeszcze nie została ostatecznie ustalona. - Myślę, że ciut wyższa będzie niż ta w 2011 roku, a wtedy dostawaliśmy 9 złotych z groszami za kilogram żywej wagi - mówi dyrektor Janczy. W tym roku jak uzbiera się 5 tysięcy jagniąt na eksport, to będzie dobrze. A tymczasem Włosi chcieliby co najmniej... 15 tysięcy.

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JACK WEIL
Żeby mięsko było różowe to trzeba je tak jak cielaczki zarzynać ,a więc -muszą jak najdłurzej zdychać z podcietym gardłem a skura musi być zdarta jeszcze z półżywego ,ale jesteśmy ludźmi to mamy prawo je zeżreć .
Z
Zadowski
Aby Italiano podżarł takie malutkie owieczki tłuka się przez Europę żywe bo człowiek nie pozwoli im dłużej życ. I tak samo jada do nich ciężko poranione nasze żywe konie. Polak nawet brata żywego sprzeda aby zarobic....okrucieństwo bez granic.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska