Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak "Wolność" Ewelinę Kobryn z Wisły wybrała

Redakcja
W Wielkanoc Ewelina z przyjemnością zamieni dres na sukienkę
W Wielkanoc Ewelina z przyjemnością zamieni dres na sukienkę Andrzej Banaś
Zachwyca swoim nieprzeciętnym talentem i ambicją. Trafiła do elitarnego grona najlepszych zawodniczek polskiego basketu. Teraz wybiera się za ocean, na podbój Ameryki - pisze Wojciech Batko.

Tak się złożyło, że w Niedzielę Palmową - jako kapitan Wisły Can-Pack - mogła odebrać okazały puchar za zdobycie przez "Białą Gwiazdę" 21. tytułu mistrza Polski w koszykówce. Kilka dni wcześniej osiągnęła inny sukces, o jakim marzyła - podpisała kontrakt do najlepszej kobiecej ligi, czyli słynnej amerykańskiej WNBA.

Wisła Can-Pack z mistrzowskim tytułem! Zobacz zdjęcia

- Zagram w zespole New York Liberty - mówi Ewelina Kobryn. - Ale to nie ja wybrałam "Wolność", ale ona mnie... Zakładałam, że do WNBA trafię w wieku 27 lat, ale nie śmiem narzekać, że stało się to dwa lata później. Po prostu jestem szczęśliwa!

Szalone dni
Ostatnie tygodnie były trochę szalone. Mecze, negocjacje z NY Liberty, złamanie małego palca prawej dłoni... Dla koszykarki, której ręce są podstawowym narzędziem pracy, mogło to stanowić wyrok. Była obawa, że m.in. nie podpisze kontraktu z nowojorczykami!

- Wydawało się, że los postawił mnie pod ścianą - mówi Ewelina. - Nie było jednak sensu kalkulować. Zawzięłam się, stawiając wszystko na jedną kartę. Palec został zabezpieczony i mogłam grać, nawet przez myśl mi nie przeszło, że odpuszczę decydujące mecze! Na jedno się nie zgodziła - na zastrzyki z blokadą. Po nich, nic nie czując, mogła "załatwić" sobie rękę na długi czas. A tak bolało, ale dało się grać.

Marzenia?

- Oczywiście marzę, i to nawet często. Ale jako realistka staram się twardo stąpać po ziemi i te moje marzenia, cele są po prostu do osiągnięcia. Tak było, kiedy zaczynałam przygodę z koszykówką, a zrobiłam to przecież dosyć późno. Potem przychodziły coraz to nowe wyzwania i jakoś udawało mi się skutecznie mierzyć z losem. Najświeższy przykład to ten kontrakt w WNBA.

Plany
- Jak już będę spełniona jako koszykarka, to wtedy z jednej strony chciałabym pracować z dziećmi, jako trener, a z drugiej - mieć własny biznesik. O, nieźle by było otworzyć restaurację - opowiada. - Lokal, że tak to ujmę, z duszą, żeby każdy chciał do niego wrócić... I oczywiście oczami wyobraźni widzę siebie w roli żony i matki jak większość kobiet. Ale jest to tak intymne i indywidualne, że lepiej o tym dużo nie mówić...

Po świętach, we wtorek, Ewelina Kobryn stawi się na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Polski, przygotowującej się do finałów mistrzostw Europy, ale już 12 maja zamelduje się w Nowym Jorku. Z koleżankami z ekipy Liberty (w tym z "kumpelą" z Wisły Amerykanką Nicole Powell) będzie do 12 czerwca. W kontrakcie ma zagwarantowane zwolnienie na czas mistrzostw.

- Chciałoby się potem wrócić do Stanów jak najpóźniej, gdyż znaczyłoby to dobry występ Polski w mistrzostwach Europy. Jednakże obojętnie, jak będzie, od razu po ostatnim mistrzowskim meczu znowu polecę za ocean. I znowu nie miałabym nic przeciwko temu, żeby wrócić do kraju w drugiej połowie września; po finałach w WNBA... Co potem, nadal Wisła?- Ten klub jest mi najbliższy, jestem z nim związana sentymentalnie, ale rozpatrzyć wypada wszystkie oferty. Na podjęcie decyzji dałam sobie czas do chwili pierwszego wylotu do Stanów. Po prostu lubię wiedzieć, na czym stoję.

Na razie gwiazda zespołu mistrzyń Polski cieszy się z "aż" dziewięciu dni oddechu, zbiegających się akurat z Wielkanocą.

Wreszcie pobędzie z najbliższymi, trochę w Krakowie, trochę na Dolnym Śląsku. Pochodzi z Podkarpacia, urodziła się w Tarnobrzegu. To ważne, gdyż w te wiosenne święta podkarpackie tradycje wymusza kolejność spożywanych potraw.

Słodkości od mamy

- W wielkanocną niedzielę dominuje święconka, czyli np. biały barszcz z "wkładką", jajka, chrzan, sałatki. A obżarstwo? To już w lany poniedziałek. Wtedy może sobie pozwolić nawet na schabowego! I na słodkości autorstwa mamy, która jest mistrzynią w pieczeniu sernika, makowca i szarlotki.
A jak będzie okazja, to Ewelina chętnie zarzuci strój sportowy na rzecz np. sukienki i szpilek. Czasami dresów można mieć po prostu dosyć!

- Babcia zawsze powtarzała, żeby mieć w szafie coś do kościoła, bo wtedy się lepiej wygląda i można ludzi zaskakiwać...

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska