To był drugi ligowy mecz 17-letniego, utalentowanego obrońcy Wisły Kraków. Tym razem zobaczył swoje nazwisko w wyjściowym składzie. - Bardzo się cieszę, że trener mi zaufał i dał szansę, szczególnie w takim meczu, w którym presja była duża i zagraliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi. To bardzo dużo dla mnie znaczy - przyznał Jakub Krzyżanowski.
- Nie jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Wydaje mi się, że potrafię więcej z siebie wykrzesać. Wiadomo, że w tym meczu na początku dostaliśmy czerwoną kartkę i trzeba było się skupić na defensywie. Mimo tego, uważam, że mogłem dać od siebie więcej w ofensywie - dodał młody zawodnik "Białej Gwiazdy".
Jego zdaniem gra w osłabieniu przyczyniła się do tego, że wiślacy schodzili z boiska pokonani. - Drużyna opadła z sił w końcówce meczu. Takie jest moje wrażenie. Zabrakło tych sił. Sam to poczułem. Z reguły nie łapią mnie skurcze, a w tym meczu tak było już po niespełna godzinie gry - przyznał Jakub Krzyżanowski, który został zmieniony w 59 minucie. Wisła wtedy jeszcze prowadziła 1:0, ale ostatecznie przegrała 1:3 - Bardzo mi szkoda, bardzo mi wstyd, że tak się skończył ten mecz. Musimy wykrzesać z siebie więcej. Wspomagała nas niesamowita publiczność, której musimy dać radość. Musimy się wziąć w garść, trenować dalej i walczyć. To początek sezonu, cała runda przed nami, musimy więc walczyć - dodał młody obrońca "Białej Gwiazdy".
Wciąż jednak nie wiadomo, czy zostanie w Wiśle, czy jeszcze w obecnym oknie transferowym odejdzie do innego klubu (pojawiły się informacje o zainteresowanie ze strony belgijskiego Club Brugge). Młody piłkarz zaznaczył, że skupia się na jak najlepszej grze dla Wisły, ale przyznał, że trzeba brać pod uwagę różne scenariusze.
