Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Mika: Krowodrza ma prawdziwy panteon znanych sportowców z różnych lat

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Janusz Mika
Janusz Mika Wojciech Matusik
Na rynek księgarski trafia właśnie nowa książka Janusza Miki z cyklu „Krowodrza subiektywnie” – „Nie tylko futbol. Zawodowcy, amatorzy, kibice”. 18 października o godz. 18 w Bibliotece Głównej w Krakowie odbędzie się spotkanie autorskie z pisarzem, które poprowadzi nasz kolega redakcyjny – Bartosz Karcz. W naszej rozmowie Janusz Mika przybliża nam tematykę swego nowego dzieła.

Czy Polacy boją się Legionelli? - sonda

od 16 lat

- Dlaczego postanowiłeś tym razem opowiedzieć o Krowodrzy pod kątem sportu?
- Trzecią i ostatnią część mojej krowoderskiej trylogii poświęciłem tematyce sportowej przede wszystkim dlatego, że właśnie na terenach dzisiejszej Krowodrzy rozpoczęły się pierwsze rozgrywki sportowe w Krakowie. No i nie gdzie indziej jak właśnie na Krowodrzę zjeżdżały największe gwiazdy światowego futbolu i koszykówki, aby zmierzyć się z drużynami Wisły. Poza tym Wawel i Wisła posiadają prawdziwy panteon polskich olimpijczyków z różnych lat. Tutaj sport ma najdłuższą i najbogatszą tradycję.

- Które miejsca w Krowodrzy są najbardziej związane z uprawianiem różnych dyscyplin sportowych?
- Oczywiście obiekty Wisły i Wawelu, ale też szkolne boiska sportowe, placyki, trawniki, na których w czasach mojej młodości grano przede wszystkim w piłkę nożną, ale też siatkówkę czy koszykówkę. Dzisiaj głównie – jak w całym Krakowie – widać biegaczy, bo bieganie jest obecnie na topie. Ale krowoderskie szkoły wzbogaciły się w ostatniej dekadzie o nowoczesne obiekty: SP 5 ma nowy basen, VII i IX LO – wielofunkcyjne hale sportowe. No i mało kto gra dzisiaj na betonowym boisku, co było czymś normalnym w moich latach szkolnych. Są orliki i inne podobne ze sztuczną nawierzchnią.

- Od kiedy można mówić o rozwijaniu sportowego ducha na terenie dzisiejszej Krowodrzy?
- Jeszcze pod koniec XIX wieku dr Henryk Jordan przywiózł do Krakowa pierwszą prawdziwą „futbolówkę”, jaką grali już wtedy piłkarze na zachodzie Europy. W parku jego imienia i na Błoniach zaczęto rozgrywać pierwsze mecze piłkarskie. Można powiedzieć, że w tym rejonie miasta narodziła się idea zorganizowanej kultury fizycznej. Na początku XX stulecia powstały tu pierwsze kluby sportowe. Niektóre z nich, jak ŻTS Jutrzenka, KS Łobzowianka czy TS Krowodrza, od dawna już nie istnieją i naprawdę mało kto wie gdzie mieściły się ich boiska.

- Krowodrza kojarzy się przede wszystkim jako matecznik dwóch drużyn piłkarskich – Wisły i Wawelu. To im poświęcasz najwięcej miejsca?
- To zrozumiałe, gdyż oba kluby są sportowymi wizytówkami dzielnicy. Zawodnicy Wawelu i Wisły mają na koncie wiele sukcesów, a ponad 100-letnia historia tych klubów jest niezmiernie ciekawa, bo przecież inaczej funkcjonowały one w międzywojniu, inaczej podczas niemieckiej okupacji, a potem w latach stalinowskich. Starałem się więc przybliżyć dziejową aurę poszczególnych epok, bo rzutowała ona w znaczący sposób na jakość i rozwój nie tylko piłki nożnej.

- Jakie dyscypliny sportowe poza piłką nożną są z sukcesami uprawiane na terenie Krowodrzy?
- WKS Wawel stoi od wielu lat lekkoatletyką i sportami obronnymi – strzelectwem, skokami spadochronowymi, czy biegiem na orientację. Z kolei Wisła wychowuje świetne gimnastyczki sportowe, pływaków i judoków. Oba kluby ściśle współpracują ze Szkołą Podstawową nr 5 im. Polskich Olimpijczyków, która zawsze miała profil sportowy.

- Czy Krowodrza może pochwalić się medalistami olimpiad i mistrzostw wśród swych dawnych czy obecnych mieszkańców?
- Oczywiście. Wymienię choćby Józefę Ledwig, byłą siatkarkę Wisły i reprezentacji Polski, prawdziwą multimedalistkę IO, MŚ, ME i MP. To zdecydowanie najbardziej utytułowana mieszkanka dzielnicy. Na Krowodrzy mieszkają również byłe koszykarki Wisły – Halina Iwaniec i Anna Wielebnowska. Obie reprezentowały Polskę na najważniejszych imprezach sportowych i odnosiły wiele sukcesów. Ich sąsiadem jest Marek Kusto, medalista piłkarskich mundiali.

- Sam jesteś kibicem sportowym i znasz wielu podobnych sobie zapaleńców. Krowodrza ma wśród swych mieszkańców wiele barwnych postaci tego typu?
- Bakcyla sportowego połknąłem w dzieciństwie, głównie dzięki mojemu ojcu, który w latach 70. zabierał mnie na piłkarskie mecze na Reymonta. Potem chodziłem już z kolegami, z których kilku czynnie uprawiało sport na poziomie juniorskim, a niektórzy byli z nim związani także w dorosłym życiu, jak choćby kolega z klasy w SP 5 – Marek Wilczek, który kilkanaście lat temu piastował stanowisko prezesa Wisły. Dużą ekipę kibiców stanowiła i nadal stanowi, choć czas przetrzebił jej szeregi, załoga z parku Krakowskiego. Z nimi toczyliśmy zacięte boje na krowoderskich boiskach. Oddaną sportowi postacią był działacz Wisły i samorządowiec Krowodrzy, zmarły w 2020 roku Zdzisław Rakoczy. Jemu oraz śp. prof. Markowi Karwali, także miłośnikowi sportu, zadedykowałem „Krowodrzę subiektywnie”.

- Sam jesteś mieszkańcem Krowodrzy. Jaki sport ty uprawiasz?
- Jeszcze kilka lat temu grałem trochę w piłkę, czy okazyjnie w siatkówkę lub kosza. Obecnie jestem głównie kibicem, ale czasem grywam w szachy z moim synem Szymkiem, który ostatnio zapałał entuzjazmem do tej królewskiej gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska