Jawiszowice są najwyżej sklasyfikowanym zespołem z zachodniej Małopolski, a w rozgrywkach występuje ich kilka, bo poza nimi są także: Orzeł Ryczów, Beskid Andrychów, Kalwarianka i Unia Oświęcim.
Jawiszowice walczą mając jeden z niższych w lidze budżetów
Sukces drużyny jest tym cenniejszy, że – jak mówią w klubie – budżet mają jeden z niższych spośród czwartoligowych ekip. Pozostał na tym samym poziomie, jaki obowiązywał przy podziale na grupy czwartoligowych rozgrywek piłkarskich.
- Owszem, na poważnie w klubie rozważano możliwość rezygnacji występu seniorskiej drużyny na czwartoligowych boiskach, ale usiedliśmy do „okrągłego stołu” z zarządem, zawodnikami i sztabem szkoleniowym – wyjawia Jarosław Płonka, trener Jawiszowic. - Działacze mieli świadomość, że występy w zreformowanej czwartej lidze i jazda w najbardziej odległe zakątki Małopolski wymaga od zawodników większych wyrzeczeń. Jednak sami piłkarze uznali, że nie będą wysuwać żadnych żądań płacowych, byleby pozostać i móc walczyć w jednej grupie czwartej ligi.
Budowa nowego zespołu
W krótkiej, letniej przerwie, przed działaczami i sztabem szkoleniowym stanęło wyzwanie budowy nowego zespołu. Krystian Dziedzic przyszedł z Tychów, Konrad Liszka z Bukowna, Leonard Barański z Cracovii, Marcin Czaicki z Rekordu Bielsko-Biała. Daniel Kocemba wrócił do Jawiszowic po rocznych występach w lidze za południową granicą Polski. Po długotrwałym leczeniu kontuzji do składu powrócił Bartosz Gąsiorek, który prezentuje rewelacyjną formę.
- Gdybyśmy mieli jeszcze w składzie braci Płonków, czyli Dawida i Michała, aktualnie leczących długotrwałe kontuzje, bylibyśmy w stanie bić się o miejsca na podium – uważa trener Płonka. - Spokojnie, na awans na szczebel centralny nie liczymy, bo klub nie wytrzymałby tego finansowo. Powiem tak, walczymy o awans, żeby...spokojnie się utrzymać i wiosną mieć komfort gry, bez jakiejkolwiek presji wyniku. Na pewno naszym dodatkowym atutem jest wspaniała atmosfera zespołu. Chłopcy są głodni zwycięstw i nie ma to znaczenia, czy gramy ze znanym rywalem z byłej grupy zachodniej, czy derby powiatowe, czy z nieznanym nam dotąd przeciwnikiem.
Jawiszowice mocne w swojej twierdzy
Jesienią dla rywali Jawiszowice są twierdzą. Podopieczni Jarosława Płonki mają na swoim koncie komplet czterech zwycięstw. Na obcych boiskach mają dwa zwycięstwa, tyle samo porażek i jeden remis. Gdzie tkwi problem w tym, że na wyjazdach zespół gubi punkty.
- Każdy mecz jest inny, ale na wyjazdach trafiają nam się szkolne błędy. Nie zawsze też dysponowaliśmy wówczas optymalną kadrą – tłumaczy Jarosław Płonka. - W Gorlicach, gdzie przegraliśmy 1:4, już po dwóch kwadransach straciliśmy środkowego obrońcę, który dopuścił się faulu ratunkowego. Długo zatem przyszło nam grać w osłabieniu. Nie było z nami Adriana Korczyka, zmagającego się z chorobą. Ile znaczy dla nas ten zawodnik, można było zobaczyć w derbach przeciwko oświęcimskiej Unii. Zdobył wtedy dwa gole. Dla rywali był nie do upilnowania. Zresztą podobnie jest w każdym meczu, nie tylko przeciwko oświęcimianom. Szkoda punktów straconych w Radziszowie, gdzie polegliśmy 0:2, czy remisu w Barciczance 1:1. To była jednak premiera sezonu i pierwszy mecz zawsze jest niewiadomą. Pokonanie obu beniaminków, czyli Radziszowianki i Barciczanki, oznaczałoby dla nas fotel lidera na półmetku jesieni.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Rynek w Kętach zmieniał oblicza. Zawsze był najważniejszym placem miasta. Zdjęcia
- Popularny "Chemik" w Oświęcimiu ma już 75 lat. Mamy archiwalne zdjęcia
- Kryta pływalnia w Oświęcimiu 50 lat temu. To był pierwszy taki obiekt w kraju
- Dnia Miasta Oświęcimia za nami. Muzyka, śpiew i goście z „kosmosu”
- Na Bulwarach w Oświęcimiu rusza budowa parkingu podziemnego. Są już stawki opłat!
- Nowiutki samochód dla strażaków ochotników z jednostki w Zatorze
Kredyt bez wkładu własnego. Jakie warunki trzeba spełniać? Tomasz Majer
