FLESZ - Jesienna turystyka w Polsce

W piątek 22 października w dniu pogrzebu Maria Cieślik została pośmiertnie uhonorowana za całokształt swojej działalności przez władze samorządowe wyróżnieniem "Zasłużona dla Społeczności Gminy Jerzmanowice-Przeginia".
Osobom niepełnosprawnym była oddana bez reszty. Zapraszała do tworzonego przez siebie ośrodka. Za swoich podopiecznych uznawała niepełnosprawnych z całej gminy, interesowała się nimi niezależnie czy uczęszczali do jej placówki.
Maria Cieślik powiedziała przed laty w "Dzienniku Polskim", że Bóg nie obdzielił wszystkich po równo. - Widocznie chciał, żebyśmy się wzajemnie wspierali i pomagali słabszym - podkreśliła.
Z wykształcenia była nauczycielką, część życia zawodowego pracowała ucząc biologii w jednej z krakowskich szkół. Potem swój czas, siły, energię przez ponad 20 lat poświęcała niepełnosprawnym. Rozumiała ich, była matką niepełnosprawnego syna.
Została inicjatorką, współzałożycielką oraz prezesem Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych w Jerzmanowicach. Wraz z rodzicami osób niepełnosprawnych założyła Ognisko, które wkrótce potem zostało przekształcone w Środowiskowy Dom Samopomocy Ognisko Terapeutyczne. Kierowała stowarzyszeniem i ośrodkiem bezinteresownie, bezpłatnie. Maria Cieślik - pani prezes była wolontariuszką.
Jej podopieczni, osoby niepełnosprawne mówiły do niej "mamo". Niektórzy nawet mówili "moja kochana mamusia". Jej syn był o tych podopiecznych zazdrosny, bo tak jak jego, tak i i inne dzieci niepełnosprawne przytulała. Nie znam nikogo, kto byłby tak oddany niepełnosprawnym jak pani Maria Cieślik. Odeszła od nas osoba, której nie sposób będzie zastąpić - mówi Grażyna Skotniczna, mama niepełnosprawnej Sylwii, która uczęszcza do Ogniska Terapeutycznego.
Początki ośrodka dla niepełnosprawnych w Jerzmanowicach były trudne, szukanie lokali, urządzanie ich i przeprowadzki. Najpierw w 1999 roku powstało Stowarzyszenie. Pani Maria marzyła wtedy, żeby niepełnosprawne dzieci z okolicznych wiosek mogły tak, jak dzieci w Krakowie wspólnie uczyć się życia, chodzić na terapie, rehabilitacje, razem bawić się i cieszyć, Dla nich tworzyła ośrodek z pracowaniami m.in.: kulinarną, plastyczną, muzyczną, komputerową, zajęć edukacyjnych i ruchowych. Na całą tę działalność szukała funduszy zewnętrznych i sponsorów.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci z Jerzmanowic, także tych dorosłych przyznają, że Maria Cieślik nigdy nikomu nie powiedziała "nie". Zawsze doradzała, wspierała, uczyła walczyć o niepełnosprawne dzieci i ich godność, pomagała pisać pisma, wnioski. Była uczciwa, wyrozumiała, skromna, pokorna.
Pani Maria zmieniła w naszej lokalnej społeczności sposób postrzegania problemu niepełnosprawności, przecierała trudne szlaki, stając się mentorką. Zmieniła życie wszystkich swoich podopiecznych, otworzyła im drzwi na świat i serce na drugiego człowieka. Dlatego nazywana jest Aniołem z Jerzmanowic. Walczyła z barierami społecznymi i uprzedzeniami, uczyła tolerancji i dbała o integracje środowisk. Choć fizycznie jej już z nami nie ma, to pozostanie w dziele, które stworzyła - mówi Tomasz Gwizdała, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Zasługi i odznaczenia
Była radna gminy Jerzmanowice-Przeginia dwóch kadencji 2002-2006 i 2006-2010. Działała w Społecznej Powiatowej radzie d/s. Osób Niepełnosprawnych. Odznaczona przez Fundację Wspierania Kultury Polskiej Polcul-Sydney, odznaczona Nagrodą Samorządu Województwa Małopolskiego "Amicus Hominum", a pośmiertnie wyróżnieniem "Zasłużona dla Społeczności Gminy Jerzmanowice-Przeginia".
Krzeszowice. Ruszyła przebudowa szpitala rehabilitacyjnego. ...
Podkrakowskie dolinki w kolorach jesieni. Drzewa gubiące liś...
- Co zjeść, podróżując po Małopolsce? Oto regionalne przysmaki!
- Amerykański Rajd kantYny w gminie Wielka Wieś. Kowboje i rumaki pod maskami aut
- Wielka Wieś. Nietypowe dożynki. Korowody, wieńce, przyśpiewki na Wielkowiejskim Targu
- Piknik Rodzinny w Ojcowskim Parku Narodowym. Atrakcji nie brakowało!
- Gminne święto plonów. Przybył korowód z 13 wieńcami i przyśpiewkami
- Z wizytą w kozim gospodarstwie, czyli tam, gdzie zbierają suchy chleb